Wpisz i kliknij enter

Another One – Possessed


Zakładam, że twórczość Maćka Szymczuka jest znana wielu czujnym obserwatorom polskiej elektronicznej sceny. Ale kto zna TAKĄ twórczość Maćka Szymczuka? Ostrą, ciężką, brudną? Bezkompromisową? Właśnie takie dźwięki artysta stara się generować w ramach projektu Another One, będącego – tu słowa samego Szymczuka – naturalnym przedłużeniem działań w eksperymentalnej grupie Klaustrofobia [jej żywot skończył się w roku 1999]. Posłuchajmy więc jak brzmi jedno z pierwszych wydawnictw stawiającego na eksperyment labelu Salut.
Pierwsze sekundy to typowe dla Maćka kliki, które bardzo szybko zmiażdżone zostają nakładającymi się na siebie mozolnymi, ciężkimi loopami, niską linią basu i zawadiackimi partiami wokalnymi Joasi Szymczuk. Jej śpiew tylko chwilami przybiera delikatny wymiar, zaraz potem znów mamy do czynienia z klimatem beztroskiego, niedojrzałego i pociągającego buntu. Dźwięki tylko podkreślają ten nastrój, tocząc się niby walec zgniatający wszystko, co spotka na swej drodze. I tak będzie już do końca – Szymczuk zbliża się na swej płycie do estetyki chorego trip-hopu na miarę Scorna, innym razem daje stricte eksperymentalny popis, poddając kolejne dźwięki wyniszczającemu, noisowemu zabiegowi. Loopy za chwilę będą już szaleć, basy zyskają przygniatający przester, całość zaczynie coraz niebezpieczniej wirować, uspokajana tylko nielicznymi dronowymi przerywnikami. Nieprzypadkowo tytuł całego albumu odnosi się do kawałka numer 5 – to nie tylko najdłuższy, ale również najcięższy z proponowanych na płycie utworów. Wszystko dzięki zawodzącej gitarze, która przepuszczona przez kilka filtrów konsekwentnie zniekształca i brudzi kolejne warstwy utworu. Gitara, równie chora, pojawi się jeszcze w kawałku „Cream With Power” – znów w towarzystwie niewyraźnych gęstwin loopów i basu. Muzyka Another One daleka jest od ulotności elektroniki, jaką Szymczuk proponuje nagrywając pod własnym nazwiskiem. W swym noisowym projekcie stara się budować konstrukcje, które później z radością szarpie, zniekształca, burzy, prowadząc do ostatecznego, przygniatającego chaosu. Przyszło mi do głowy słowo: degrengolada. Twórcza, muzyczna degrengolada. Sprzeczność, prowakcja – pełno ich na „Possesed”. I na koniec jeszcze jednak niespodzianka – „Polka – galopka” – kawałek, którego nie powstydziłby się sam Tricky [słuchając tego kawałka aż czeka się na jakieś jego chore partie].
„Possesed” to muzyka dla śmiałków, dla wytrwałych, również dla tych, którzy mają ochotę zmierzyć się z przygniatającą muzyczną siłą. Co więcej, to dźwięki dla tych, którzy z radością poddadzą się tej sile, prowadzeni w różnych, zmieniających się wciąż kierunkach. Czasem to prawdziwy galop, innym razem mozolne powłóczenie, nigdy jednak muzyka „Another One” nie będzie obojętna słuchaczowi – i chyba o to w tym wszystkim chodzi.
2005







Jest nas ponad 15 000 na Facebooku:


Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments

Polecamy