Wpisz i kliknij enter

Belong – October Language


31. numer w katalogu labelu Carpark to dość osobliwa pozycja w i tak już osobliwym katalogu tej cenionej wytwórni ze Stanów. Nowym jej nabytkiem jest duet Turk Dietrich – Michael Jones, który próbuje debiutancką płytką Belong znaleźć sobie miejsce pośród takich luminarzy współczesnej elektroniki jak Jake Mandell, Dinky, Ogurusu Norihide, Keith Fullerton Whitman, Kit Clayton czy Safety Scissors.
Muzycy pochodzą z Nowego Orleanu i w sypialnianym studiu Dietricha nagrali płytę w pełni inspirowaną rodzinnym miastem, które skąpane w słońcu i ukropie wnet potrafi przemienić się w błotną breję, targane wszelkimi możliwymi żywiołami. Trudno tu jednak znaleźć brzmienia zazwyczaj kojarzone z tym miejscem. Większa część płyty odsyła do pamiętnego Radio Amor Tima Heckera (Mille Plateaux 2003), jednej z najwspanialszych ambientowych płyt jakie kiedykolwiek powstały. Oparte na dronach utwory rozwijają się niemal niezauważalnie albo stanowią jedną niekończącą się pętlę, w rezultacie czego słuchanie tej płyty niebezpiecznie skraca i tak coraz szybciej upływający czas. Drony, niskoczęstotliwościowe szkielety kawałków, obudowywane są przetworzonymi na miliony sposobów przesterowanymi gitarami oraz melodyjnie nasyconym szumem, który sprawia, że płyta mimo niewątpliwie sporego ładunku dystorcji okazuje się całkiem przystępna, pobrzmiewając niekiedy echem wczesnych dokonań Briana Eno czy najciekawszymi momentami serii Pop Ambient. Najciekawiej jest jednak tam, gdzie przystępność atakuje chaos i zniszczenie, dźwięki brudne i niepożądane kotłujące się wzajemnie i wchłaniające resztki harmonijnej melodyki. Z tej walki harmonii i chaosu, która w kulminacyjnych punktach utworów przybiera niejednokrotnie dramatyczny wymiar, pozostają to strzępy, to stopniowo odchodzące w niebyt wyziewy; doskonale słychać to w końcówce płyty, żywcem wyjętej z czasowo pokaźnej, choć formalnie kameralnej kolekcji The Disintegration Loops I-IV Williama Basinskiego.
Belong stworzyli, mimo wszystko, brzmieniowo spójną postmodernistyczną muzykę próbującą skonfrontować pocztówkowość pop ambientu z niepokornością i bezkompromisowością brzmieniowych eksperymentów sięgających daleko poza wyświechtaną definicję ambient jako muzaka czy też tła, które angażuje, choć nie musi. October Language to autonomiczna muzyka, niepodporządkowana żadnemu materialnemu celowi, wprawiająca na przemian w rozkosz i zadumę
2006







Jest nas ponad 15 000 na Facebooku:


Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments
janek
janek
16 lat temu

najlepsze wydawnictwo roku 2006.

likipiki
likipiki
17 lat temu

krótko, bo i nie ma co mówić, a należy słuchać.
album przepiękny. basiński w pigułce, jak og lubie określać. intrygujący, zastanawiajacy, powalający.
piękne muzycne pejzaże. szerokie. niedomówione. pozostawiajace wiele dla słuchacza.

najlepsza recz wydana w tym roku, jak do tej pory.

cdm
cdm
17 lat temu

Jest to jedna z najpiekniejszych płyt jakie posiadam, obok Sigur Rós, Godspeed You Black Emperor, Mono, Explosions In The Sky, Autechre, Mum czy Aphex Twina. Według mnie jest to muzyczne przedstawienie narodzin świata…

Polecamy