Wpisz i kliknij enter

Blare For A – Brown Noise Simulacrum


Swój najnowszy materiał Blare For A oparł na założeniu niemal [a może: stricte?] filozoficznym – odwołując się do teorii symulakrów Baudrillarda [specyficznych kopii nieposiadających swego pierwotnego źródła] odwrócił proces spotykany zazwyczaj w elektronicznym noisie. Jak sam twierdzi – udał się na muzyczny śmietnik, generując za pomocą komputera trudny do zidentyfikowania, zdeformowany szum, następnie zaś obrócił go w formy dające się określać mianem muzycznych utworów. Mamy więc do czynienia z nietypowym „rewersem” procesu dekonstrukcji, również z pewnym niebezpieczeństwem – nie zawsze bowiem z oryginalnego artystycznego pomysłu powstaje dobry, interesujący materiał. Jak jest w przypadku „brązowego szumu”? Jest nieźle.
Blare For A nie byłby sobą, gdyby nie nasycił swych dźwięków całą masą wpadających w ucho harmonii. Oczywiście mamy do czynienia z zupełnym syntetykiem, momentami kanciastym i chropowatym, zawsze jednak dającym się zapamiętać, czy nawet – tu uwaga – zanucić. „Brown Noise Simulacrum” to szum zresocjalizowany, odarty z brudu, wtłoczony w mniej-więcej poukładane konstrukcje z elementami tradycyjnych zasad aranżacji. Blare For A zrobił wszystko, aby jak najbardziej zainteresować słuchacza swoim eksperymentem, wyciągnął więc dłonie nie tylko do fanów brzmieniowych ekstrawagancji, ale również zwolenników bardziej przejrzystych brzmień – ostatecznie taki „flu_fyy” ma przecież szansę spodobać się odbiorcy elektronicznie zupełnie niewyrobionemu – to po prostu hiciorski nowobrzmieniowy kawałek [nie bez przyczyny swoją muzykę artysta określa hybrydalnym mianem noise–klik–popu]. W porównaniu z poprzednim materiałem [„498 days with the mosquito”] Blare For A robi spory postęp, choć i na „Brown Noise Simulacrum” nie ustrzegł się kilku nierówności – drażnią pojawiające się czasem, dość banalne linie melodyczne [dobrym przykładem „goo_pek”], choć może taki właśnie był zamysł autora, może świadomie naginał granice infantylności swoich utworów…
„Brown Noise Simulacrum” jest więc rekonstrukcją szumu, który daje się tu wbić w całkiem schludny, melodyjny mundurek. Co więcej, pierwotnie zdewastowane dźwięki pokornie trzymają dyscyplinę, tworzą struktury przejrzyste, nierzadko przebojowe [z zachowaniem odpowiednich proporcji]. Sam Blare For A powoli staje się artystą, którego osobista brzmieniowa ścieżka daje się coraz lepiej identyfikować. Są tacy, którzy efekt ten nazywają artystycznym dojrzewaniem, i trudno się z taką refleksją nie zgodzić.
2006







Jest nas ponad 15 000 na Facebooku:


Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments
dilmun
dilmun
17 lat temu

aye! sprawdź stronę http://www.blarefora.hg.pl – tam są fragmenty wszystkich utworów z tej i innych płyt Blare

Music@PL.PT
Music@PL.PT
17 lat temu

Skoda ze nie mozna sluchac jakis kawalek ta plyta tu lub nawet miec informacje o ich linki.

http://musicplpt.blogspot.com

dilmun
dilmun
17 lat temu

święte słowa bro:).
coraz lepsze płyty Blare nagrywa. i chwała Mu za to;).

Polecamy

3 pytania – Low Key

Przed chwilą wydali debiutancki album, a dziś mówią nam m.in. czego słuchają na co dzień.