Wpisz i kliknij enter

Calibre – Second sun


Człowiek nazywa się Dominic Martin, jest Irlandczykiem, od jakichś ośmiu lat intensywnie działa na scenie drumnbass, tworząc mnóstwo kawałków sygnowanych mnóstwem pseudonimów. Martin ma na swoim koncie również dwa solowe albumy – debiutancki „Musique Concrete” z 2001 roku, oraz najnowszy, będący przedmiotem naszej uwagi, wydany w listopadzie „Second Sun”. Słyszałem głosy, według których druga płyta Martina/Calibre jest jednocześnie jedną z najlepszych tegorocznych drumnbassowych produkcji. To dość trafne stwierdzenie – Calibre proponuje bowiem produkt zaiste najwyższej klasy.
A wydaje się przecież, że „Second Sun” to „tylko” klasyczne drumnbassowe granie, prezentujące nieco lżejszą odmianę gatunku. Calibre tworzy bardzo rozległe, rozwiane przestrzenie, oplatane obowiązkową rytmiczna konstrukcją. Wszystko zgodnie z najlepszymi standardami połamanych brzmień – świetne wokale [Diane Charlemagne, Lariman, Crow], błyskotliwa gra samplami, bardzo jasne dźwiękowe smugi, w końcu kompozycje uporczywie trzymające w niekończącym się, rytmicznym transie. Doskonała taneczna mieszanka, energetyzujący napój, który musuje w nas jeszcze długo po zażyciu. A przed zażyciem nie trzeba zapoznawać się z ulotką bądź konsultować z lekarzem – „Second Sun” daje gwarancję skuteczności, mierzoną wspomagającymi nastrój, ośmioma kawałkami. Przypominają się klasyki spod znaku Good Looking Records, przypominają się słynne drumnbassowe serie LTJ Bukema, z progression sessions na czele. Swą płytą Calibre przypomina nam, że stary dobry drumnbass is not dead, że ograne do granic możliwości rytmiczne struktury wciąż jeszcze potrafią intrygować, okiełznać, dodać sił. Spróbujcie „Second Sun” na uszach, pośród ulic, wtedy smakuje najlepiej.
Drumnbass? To jakiś szampon? Nie, to dziedzina, w której ewidentnie rządzą Wyspy. Roni Size, LTJ Bukem, London Electricity, w końcu nasz bohater Calibre. Muzyka smaczna i zdrowa, zastrzyk bez zbędnych igieł [z wyjątkiem gramofonów], pełen życia materiał, który poznać wręcz wypada 🙂
2005







Jest nas ponad 15 000 na Facebooku:


Subscribe
Powiadom o
guest
4 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments
emo
emo
18 lat temu

tom tomie..co za bzdury wypisujesz?te stare wytfuurnie to dopiero obciach i muzyka jak demo automatu perkusyjnego.Nie wiesz więc się nie wypowiadaj idiotycznie n/t progresywnego d and b!

tomtom
tomtom
18 lat temu

a mnie sie d n b przejadl jakie 4 lata temu. zdecydowanie wole stare brzmienia jungle z poczatku lat 90. klasycznych wytworni s.o.u.r., e-motif, partisan itp. a te wszystkie nowe stylizacje na atmospheric d n b…nuuuuda!:)

niewidoczny
niewidoczny
18 lat temu

a dla mnie jakby (dnb) opiera sie na tych samych schematach ;]

kilgorTrout
kilgorTrout
18 lat temu

w koncu poruszyliscie temat DnB w dosłowny sposob,a juz myslałem ze sie na was pogniewam;) a tak apropo to DnB nie miał nigdy złych czasow,bo to nurt który ciągle sie rozwija..są gorsze płyty i są lepsze..jest atmospheric,dark,jungle i wiele odmian… ciut nie jazz :))

Polecamy