Copter – Various Electronic Sounds

Copter (Krzysztof Śmigielski) tym albumem uczynił dwie rzeczy: dostarczył dziewięciu długich kompozycji oraz zebrał kolejne punkty dla dosyć obiecującego przedsięwzięcia, jakim jest Etalabel. Charakterystyczne, iż przy zetknięciu z “VES” nie można nawet przez moment oprzeć się wrażeniu, że ma się do czynienia z delikatną, żywą strukturą. Wszystkie zawarte tutaj elementy przemawiają na korzyść tego nagrania, a całość jest doskonale rozplanowana i przemyślana.
Utwory Coptera cechują się ogromnym wyczuleniem na brzmienie. Wszystkie barwy, które są obecne w kreowanych przestrzeniach, czy też drobne dźwiękowe niuanse – a zazwyczaj to one decydują tutaj o dynamice kawałków – przedstawione są bardzo czytelnie i przejrzyście, co w konsekwencji sprawia, że „VES” brzmi bardzo naturalnie. Dobrym przykładem jest „Ama Slows”, gdzie za pomocą jaskrawych dźwiękowych punktów wytwarza się ciepło, dopełniające wrażenie niesamowitej sonicznej gęstości. Zresztą całą muzyczna akcja na tym albumie rozwija się logicznie i liniowo. Najpierw obierany jest punkt wyjścia, na którym potem budowana jest cała ostateczna konstrukcja. W „Falling Rocks Three” mamy do czynienia z serią porozrzucanych uderzeń i odgłosów, któe układają się w rytmiczny ciąg. I znowu brzmienie jest pierwszą rzeczą, na którą zwraca się tu uwagę. Pojawiąjące się momentami bardziej ostre barwy – w świetnym „Cro On Om” czy „They Are” – nadają płycie prawidłowy przebieg. Moim osobistym faworytem jest „Venturing Trough The Labirynths”, gdzie pośród przetworzonych głosowych sampli pojawia się szeroka i pełna ostrości przestrzeń – rzecz ze wszech miar godna uwagi.
Copter nagrał progresywny i – jednocześnie – stonowany album, którego nie wypada określić inaczej, niż organiczny zbiór. Jest to – jednym słowem – sukces techniczny i artystyczny. Duże brawa, ale jednocześnie zaznaczam, że tym samym, moje oczekiwania wobec Etalabel i samego Coptera nieustannie rosną.
2006