Wpisz i kliknij enter

Gentleman Losers, The – The Gentleman Losers


The Gentleman Losers reprezentują melancholijną, ciepłą ścieżkę elektroniki. Ścieżkę pełną analogowych przybrudzeń, trzasków zmęczonego winyla, również pięknych melodii i nastrojów. Debiutancka płyta fińskich braci Samu i Ville Kuukka to niemal wzorzec tego rodzaju nowych brzmień. W pracy nad albumem muzycy sięgnęli po kilka archaicznych instrumentów (pamiętających nawet połowę ubiegłego wieku), sięgnęli również po swoje przywiązanie do muzyki, którą w angielskim określa się bodaj słowem „cinematic”. Efektem jest budzący wyobraźnię, przepiękny materiał, który sączyć można przez wiele letnich i jesiennych wieczorów.
Sporo tutaj estetyki, której fragmenty znaleźć można w pracach takich wykonawców jak choćby Vincent Gallo, Broadway Project czy Manyfingers. Jest również kilka odniesień do mistrzów gitarowych przestrzeni – z Godspeed You! Black Emperor na czele. Album przejmuje słuchacza już na wstępie – minutowy fragment rwącej się na jakimś analogowym wietrze gitary doskonale wprowadza w nastrój całości. Zaraz potem brzmienia zaczynają ociekać gęstym, nieco trip-hopowym rytmem (generowanym za pomocą wspomnianych, muzealnych automatów), pojawia się partia fletu, dochodzą kolejne gitary, bas rozpoczyna podskórną pulsację. Wszystko jest idealnie zaparzone, z każdym łykiem rozgrzewa i pobudza do melancholijnych nastrojów. Muzycy znakomicie tworzą wpadające w ucho harmonie, dają poczucie obcowania z czymś mile wyrafinowanym, tytułowo dżentelmeńskim. Sporo tutaj sentymentalnej akustyki, brzmień wplatających się momentami w bardzo tradycyjną formę (pojawiaja się skrzypce, wiolonczela, cymbały, pianino), wszystko to jednak bracia Kuukka umiejętnie podszywają elektroniką, tworząc efekt przyjemnych, choć w pełni zamierzonych realizatorskich niedopatrzeń (szumy, trzaski, lekkie gitarowe przestery).
Debiutancka płyta The Gentleman Losers uwiedzie szczególnie elektronicznych melancholików, nie znuży również poszukiwaczy akustyczno-elektrycznych zestawień, z obowiązkową płytą winylową w tle. To jak ścieżka dźwiękowa do pełnego pięknych zdjęć filmu, nakręconego w ciepłej sepii.
2006







Jest nas ponad 15 000 na Facebooku:


Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments

Polecamy