Wpisz i kliknij enter

Gudrun Gut – I Put A Record On


Aż dziw bierze, że to dopiero pierwszy solowy album wiecznie zapracowanej Gudrun Gut. Ex-członkini legendarnego Einsturzende Neubauten, grup Malaria! i Matador, djka związana ze stacją Radio Eins, odkrywczyni subtelnej Maschy Qrelli i anielskiej Basi Morgenstern, a do tego jeszcze szefowa wytwórni Monika. Uff! Gudrun Gut pewnie pisałaby książki, gdyby nie parała się muzyką, na „I put a record on” powodowaną wybujałym ekstrawertyzmem i takąż pomysłowością. Artystka cytuje tu rozmaite motywy muzyczne, oswaja się z nimi, zaraz potem wplata je we własne kompozycje i dedykuje konkretnym osobom. Każdy z 11 utworów zawartych na płycie jest właśnie takim mini-podarunkiem, efektem wieloletniego doświadczenia i esencją dobrego smaku Gut.
Płyta jest duszna, ciepła, zamglona, pulsująca, hipnotyczna, ciężka – jakby wykuta ze stali. Z każdym kolejnym ciosem dłuta staje się jednak lekką, misterną mozaiką dźwięków. Dedykowane mamie „Move me” to minimalistyczne argentyńskie tango, wibrujące i rozedrgane, przywodzące na myśl zatłoczone i zadymione kawiarnie. Pijane i ospałe, kipiące upalną elektroniką „Rock bottom Riser” nagrane w asyście związanej z wytwórnią Monika Uty Heller i Matta Elliotta (wokal i gitara) oddaje genialną wokalno – instrumentalną symbiozę, w jakiej pracowała trójka artystów.
Przebojowe, transowe „The Land” to kwintesencja stylu Gut. Składa się nań równy rytm i technoidalne brzmienie, brudne od inspiracji, obarczone masą pulsującego brzmienia. To wszystko czyni utwór tak nieznośnym, że aż pięknym. Mocnym punktem albumu jest znany ze składanki „Girl Monster” utwór „Girlboogie 6”, tutaj w odświeżonym, miękkim jak jedwab wariancie. Zabawa jazzową konwencją ma swoje miejsce w „Last night”, gdzie porwane odgłosy strun i pordzewiałej trąbki dobarwione zostają głębokim, kosmicznym szeptem Gudrun. Łagodne, rozleniwione „Sweet” snuje się jak wspomnienie dziecięcej zabawy na karuzeli, kiedy na dużej wysokości można podglądać anioły. Oniryczne „Pleasuretrain” i pogodne „The Wheel” zabarwione bluesowo zalotnym wokalem Manon P. Duursmy (Malaria! i Matador), poruszają się w tempie zasapanego pociągu, przepełnionego spragnionymi wrażeń pasażerami. „Tip tip” to słodka kołysanka zaklęć uwodząca mroźną grą klawiszy i wyszeptana natchnionym głosem Gut. Płyta zawiera również klaustrofobiczne wideo „Celle”, zaczerpnięte z instalacji przygotowanej wespół ze szwajcarską performerką Pipilotti Rist.
Powłóczyste, kojące mamrotanie Gudrun fantastycznie spaja wszystkie elementy płyty, a wysublimowana linia melodyczna uplastycznia całość, nadając ostateczny kształt utworom. „I put a record on” to pigułka błogostanu i wata cukrowa w jednym. Mało? Na okładce płyty widnieje hasło: „Polish girls rule the world”. No ba!




2007







Jest nas ponad 15 000 na Facebooku:


Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments
laudia
laudia
16 lat temu

…a resztę komentarza pochłonął klaustrofobiczny dym płyty chyba….;], bo dla mnie to jeszcze filiżanka ciężkiej, gęstej smoły…interesująca recenzja no i faktycznie doskonale się Gudrun słucha.

laudia
laudia
16 lat temu

cytat>>I put a record on to pigułka błogostanu i wata cukrowa w jednym

paide
paide
16 lat temu

;]

autorka
autorka
16 lat temu

ee tam, czepiasz się;)

paide
paide
16 lat temu

odchodząc od dotychczasowej strategii czytania TYLKO Twoich recenzji, Dominiko, bez odniesień w muzyce, sięgnąłem po tę płytkę, chcąc przekonać się jaka jest relacja, pomiędzy słowem a muzyką. duszny, zamglony, hipnotyczny, takich użyłaś określeń w odniesieniu do płyty – w pewnym, wąskim, sensie owszem, można się ich dosłuchać. czy jednak esencjonalizm? czy dobry smak? tutaj już zaczyna się grząsko. kwestia gustu, fascynacji etc., a jak dla mnie za dużo tutaj estetyki, nazwijmy ją, retro-elektro. oprócz szepczącego głosu to subtelności i zmysłowości raczej nie uwidzisz… więc jednak, słowa? więc jednak muzyka przegrywa? jakkolwiek, dalej będę z zainteresowaniem czytał Twoje recenzje i od czasu do czasu ich słuchał ;] Pozdrawiam!

japan monster
japan monster
16 lat temu

a co tam jakas niemra Gudrun wie o polskich dziewczynach!? Zespół Voyager to wie jakie sa nasze dziewuchy. O to przykład : Czy do tańca czy różańca, jak z wieczora tak i z rańca, gdy poprosisz nie odmówią nigdy nie, to morowe są dziewczyny nie są z Litwy, Ukrainy, Słowiańska w ich żyłach płynie krew, od Bałtyku po Karpaty , poprzez Odrę, rzekę Bóbr leży Polska, a w niej ładnych dziewczyn moc, gdy swej żony szukasz przyszłej wnet przybywaj tu nad Wisłę ,kochaj ,szanuj i pamiętaj o tym, że… polskie dziewczyny najładniejsze są, polskie dziewczyny całować wszyscy chcą, polskie dziewczyny zna je cały świat, polskie dziewczyny bywa że są bez wad. no i link http://don_davido.wrzuta.pl/audio/hjqGP0zuWL/disco_polo_-_voyager_-_polskie_dziewczyny

JuBa
JuBa
16 lat temu

O yes girls let s boogie with Gudrun G…

Polecamy

3 pytania – Avtomat

W naszym cyklu mikrowywiadów gościmy prawdziwego „człowieka orkiestrę”.