Wpisz i kliknij enter

Heartthrob – Dear Painter, Paint Me


Z czasem, niektóre z nich zaczęły jednak poszerzać ofertę o zupełnie nowe gatunki – hip hop czy indie-rock – rozmywając w ten sposób swą z trudem wypracowaną rozpoznawalną tożsamość. Tak stało się chociażby ze słynnym Warpem czy Peacefrog. Są jednak do dziś takie firmy, które mimo długiej obecności na rynku, pozostają wierne wypracowanemu w początkach działalności wizerunkowi.
Przykładem może tu być prowadzona przez Richiego Hawtina wytwórnia Minus. Mimo upływu dziesięciu lat od jej założenia, można być pewnym, że każda wydana przez nią płyta będzie osadzona w kontekście minimal techno i house`u.
Najnowszym przykładem na to jest debiutancki album amerykańskiego producenta Jessego Siminskiego, działającego pod szyldem Heartthrob. „Dear Painter, Paint Me”, zawdzięczający swój tytuł cyklowi obrazów niemieckiego malarza Martina Kippenberga, powstał po przeprowadzce artysty z Nowego Jorku do Paryża a potem do Berlina. Siminski postanowił w kolekcji nagrań zebranych na płycie oddać całą paletę uczuć, jakich doznał w czasie swego pobytu w trzech metropoliach.
Przesłuchanie albumu pokazuje, że nie były to pozytywne emocje. Sporo w zawartej na nim muzyce mroku, w cieniu którego kryje się strach, gniew i złość lub zwątpienie, zobojętnienie i chłód. Już pierwszy utwór od pierwszych sekund wali z głośników potężnymi bitami spod znaku deep techno, które podbija nisko zawieszony bas o niemal dronowym brzmieniu. Na tę konstrukcję rytmiczną nakładają się metalicznie pobrzękujące akordy, oplecione wibrującymi efektami, tworzącymi przestrzenny charakter nagrania („Future`s Past”). Jeszcze mroczniej robi się w „Confession”. Tutaj centrum kompozycji stanowi wijący się nad popiskującymi klawiszami zimny loop o niepokojąco żrącym brzmieniu. W „Signs” otrzymujemy detroitowe pląsy sonicznych klawiszy, które puentują zgrabnie zestawione ze sobą pozostałe elementy kompozycji: masywny pochód basu i brzęczący motyw o rave`owym brzmieniu.

Od utworu „Out Of Here” zaczyna się powolny zjazd w krainę psychodelicznej elektroniki. Oczywiście w podkładzie nadal tętni miarowy puls deep techno, ale otaczają go coraz bardziej odrealnione dźwięki: oniryczne szumy, brzmiące tak, jakby zostały puszczone od tyłu („Interference”), blaszane loopy wijące się pomiędzy dubowymi akordami („Slowdance”) czy pogięte w fantazyjny sposób przesterowane wejścia basu, skontrastowanego z lodowatymi smagnięciami popiskujących niby-smyczków („Heading For A Heartbreak”).
Co ciekawe – utwory z „Dear Painter, Paint Me”, choć zanurzone w mroku emocjonalnej nocy, mają zdecydowanie więcej melodii niż produkcje innych artystów z Minus. Kryją się one w krótkich partiach syntezatorów czy dziwacznie pogiętych basach, wprowadzając do bezkompromisowej muzyki Siminskiego nikły promień światła.
m-nus.com | myspace.com/min2max | myspace.com/heartthrobminus
2008







Jest nas ponad 15 000 na Facebooku:


Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments
afuszejk
afuszejk
15 lat temu

czekam na arrival tej płyty. udało mi się dorwać promo Signs i teraz.. uhmm waiting

Polecamy