Wpisz i kliknij enter

Jacaszek & Miłka – Sequel


Michał Jacaszek zabłysnął ubiegłoroczną płytą Lo-Fi Stories, skomponowaną na bazie sampli powycinanych ze starych polskich bajek, wydawanych niegdyś na winylowych płytach. Dzięki swemu dziwnemu urokowi, świetnej produkcji i zaskakującym pomysłom „Lo-Fi Stories” uznana została za jedno z najciekawszych polskich wydawnictw roku 2004. Nie minęło zbyt wiele czasu i ponownie mamy okazję obcować z muzyką Jacaszka. Tym razem nie jest to jednak samodzielny koncept – „Sequel” to wspólne dzieło Jacaszka, Miłki Malzahn i kilku zaproszonych muzyków.
Tak jak sugeruje wydawca – „Sequel” moglibyśmy odbierać posługując się terminologią filmową, gdzie Jacaszek byłby reżyserem, rolę główną grała Miłka oraz wspomniani przyjaciele: Tomek Organek [gitara], Ania Łopuska [flet] i Michał Bryndal [perkusja]. Dlaczego filmowo? Wydaje się, że te kawałki mogą być uzupełnieniem prawdziwych historii – pełnych zawiłych relacji miłosnych, euforii, potem rozczarowań, na końcu wszechogarniającej melancholii. Miłka spokojnym, ciepłym głosem wyśpiewuje [momentami: wyszeptuje] swoje opowieści, Jacaszek dba o odpowiednią oprawę, ujęcia, kadry, montaż. Słowo klucz dla tego muzycznego filmu to: miłość, najczęściej zakończona. Banalnie? Miłka nie stara się komplikować, jej słowa są przejrzyste i jasne, na szczęście jako całość trzymają się w bezpiecznej odległości od zbytnich uproszczeń i banałów właśnie. Sam Jacaszek porzucił wszystkie te pogmatwane aranżacyjne pomysły, jakich pełno było na „Lo-Fi Stories”. Tutaj muzyk stara się jedynie dyskretnie towarzyszyć wokalistce, a zaproszeni instrumentaliści nadają całości barowego, lekko zadymionego klimatu. Pamiętając, że całość w większości jest muzyką elektroniczną możemy uznać, że włączając „Sequel” wchodzimy do jakiegoś cyfrowego baru, gdzie nie wszystko jest nam znane, gdzie na scenie tlą się jakieś jazzowe motywy, co chwilę okraszone trip-hopowym loopem czy mrocznym samplem. I światło rzucone gdzieś z góry na spokojnie śpiewającą Miłkę. Takie uczucia wywołuje ten filmowo – barowy album. Chyba warto zajrzeć, tam może wydarzyć się bardzo dużo, choćby tak piękny utwór jak „Gra Towarzyska”.
Pop? Elektronika? „Sequel”, wydawałoby się, ma kilka ambicji radiowych [znakomite singlowe „Chwile”], choć tam dalej, w środku, kryją się dźwięki o wiele ciekawsze, momentami avant-popowe, trip-hopowe, barowe, filmowe…gdzieś między Toog, Marz, Tarwater…Nie, „Sequel” to przede wszystkim Jacaszek i Miłka. Oby tak dalej.
2005







Jest nas ponad 15 000 na Facebooku:


Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments
zołza
zołza
18 lat temu

Racja. Płytke oceniam zdecydowanie na plus. Głos Miłki jest delikatny, szeptany, łagodny, dŸwięczny.. słowa przyrównałabym wręcz do poezji. bezpretensjonalne. można im wierzyć bez obaw, proste ale niebanalne. No i oczywiœcie muzyka Jacaszka nadaje płytce genialny klimat.. troche w tym elektroniki, troche jazzu.. jak dla mnie-warto.

Polecamy