Wpisz i kliknij enter

Kraak and Smaak – Boogie Angst


Kraak and Smaak? Kto ukrywa się pod tą śmieszną nazwą? Oscar de Jong, Mark Kneppers i Wim Plug. Panowie pochodzą z Danii, mają za sobą kilkanaście lat muzycznych doświadczeń [nie tylko na polu nowej muzyki] i właśnie teraz debiutują jako trio w brytyjskiej break-beatowej wytwórni Jalapeno. Sam materiał doskonale wpisuje się w klimat letnich, wakacyjnych rozmydleń – nie bez powodu porównywany jest do produkcji przebojowego Mylo, choć w odróżnieniu od dźwięków Mylesa MacInnesa – Kraak and Smaak proponują materiał cieplejszy i spokojniejszy.
Zaczyna się bardzo interesująco: „Money in the Bag”, oparty na samplach pochodzenia funkowego [kłaniają się soczyste lata 70] doskonale spełnia rolę mocnego i hiciorskiego intro, choć tego kawałka nie można traktować w kategoriach próbki reprezentatywnej dla całego materiału. Im dalej bowiem, tym więcej znajdziemy różnorodności – niekoniecznie tak skocznej i tanecznej jak początek albumu. Trio stara się łączyć wszystkie swoje dotychczasowe inspiracje, prócz klimatów funky proponując muzyczną wycieczkę stanowiącą koktajl odniesień zarówno do lat 80, jak i ostatniej dekady XX wieku. Otrzymujemy więc wyczerpujący, kompleksowy zestaw bezpretensjonalnej muzyki dla wielu – pojawia się wspomniane już szybkie, rozsamplowane granie, są też znakomite piosenki [„Keep Me Home” mógłby być jednym z hitów tego lata], na płycie znajdziemy również uwodzicielskie, chill-outowe bujanie [„Danse Macabre” to jeden z najjaśniejszych punktów albumu] czy filmowe, ocierające się o nastrój kryminału kompozycje [świetna „5 to 4”]. Różnorodność jest dziś sprawdzonym sposobem na uniknięcie kompozytorskiego marazmu – na „Boogie Angst” każdy kawałek opowiada inną, odrębną historię, wszystkie razem sprawiają wrażenie nieźle przemyślanego, nowoczesnego kolażu. Aranżacyjny rozmach [sporo żywych brzmień, umiejętnie dobrane sample, świetna produkcja] sprawia, że właściwie każdy z zawartych tu utworów ma szansę znaleźć się na wielu prestiżowych składankach, a cały album na prestiżowym miejscu w domowej półce z napisem „relaks”.
Słucham tej płyty dość często – nie traci szybko „Smaaku”, potrafi zaskoczyć, momentami zaintrygować. Co najważniejsze jednak – w letnich okolicznościach przyrody idealnie nadaje się na dni urlopu, wakacji bądź wieczornego relaksu. Pozycja być może nie obowiązkowa, ale bardzo przydatna.
2005







Jest nas ponad 15 000 na Facebooku:


Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments
te
te
18 lat temu

ekhm.
pierwsze zdanie.
chlopcy nie sa z danii tylko z holandii – no chyba ze rotterdam lezy w danii
(DUTCH NIE ZNACZY DUŃSKI)

Polecamy