Wpisz i kliknij enter

MorF – 7 Liquid ForMs


MorF tworzą Jakub Łuka i Michał Sosna, którzy nareszcie prezentują nam wydaną własnym sumptem płytę, długogrającą, ciekawą, dającą pogląd na spore możliwości obu artystów. Ten pierwszy miał już zresztą okazję prezentować swój talent, głównie w ramach solowego projektu Blare For A. Ten drugi daje nam nieustanny popis gry na saksofonie i klarnecie – instrumentach decydujących o brzmieniu MorF.
Przyznam szczerze, że mój stosunek do solowych nagrań Kuby Łuki był i pozostaje – delikatnie mówiąc – różny. Dziś, po uważnym przesłuchaniu „7 Liquid ForMs” wiem już, skąd brał się permanentny niedosyt. Dźwięki Blare For A pozbawione były jakiejkolwiek cieplejszej, ludzkiej namiastki. Był klimat, nastrój, owszem; brakowało jednak emocji – właśnie tych, których w muzyce MorF otrzymujemy wyjątkowo tłustą dawkę. Wszystko za sprawą gry Michała Sosny, prowadzącego nieustanny, żywy dialog z elektronicznymi, cyfrowymi formami Łuki. Co więcej, ów dialog dość często zamienia się w niezłą burdę, w której roi się o krzyków, ujadań, szarpnięć powodowanych wyjątkowym talentem i instrumentalną ekspresją Sosny. To właśnie on, za pomocą wspomnianego saksofonu i klarnetu skutecznie wprowadza słuchacza i stawia w środku toczących się między muzykami, twórczych spięć, oczekując ustosunkowania się, obrania jakiegokolwiek stanowiska. Zaangażowanie – to nieustanny stan odbiorcy tego albumu, stan wyczekiwany i błogosławiony zapewne przez wielu muzyków, w przypadku MorF osiągnięty z zaskakującą pewnością i przekonaniem co do własnych możliwości. Dość powiedzieć, że panowie Łuka i Sosna zbliżają się na swej płycie do najlepszych dokonań szalonych Critters Buggin, jednocześnie wprawiają swoje dźwięki w oryginalny, własny, nieco mroczny nastrój. Zaczątki własnego stylu? Bardzo możliwe.
„7 Liquid ForMs” podzielić można na dwie części – pierwsza obejmuje cztery utwory nagrane w studio jesienią ubiełego roku, natomiast druga składa się z trzech zarejestrowanych na żywo, najciekawszych chyba na płycie kompozycji. Znów więc żywiołowość, znów zapadające w pamięć emocje, jednocześnie doskonała rekomendacja koncertów duetu, na które czekać będę z niecierpliwością.
2007







Jest nas ponad 15 000 na Facebooku:


Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments

Polecamy