Wpisz i kliknij enter

Ms. John Soda – Notes And The Like


Ms. John Soda to istniejący od 1997 roku projekt keybordzistki Couch Stephanie Bohm i basisty The Notwist, Tied & Tickled Trio i Village of Savoongao Michy Archera. Bohm ukazuje w tym projekcie swoje nowe oblicze – wokalistki władającej kruchym, aksamitnym głosem, przywodzącym na myśl barwę Lali Puny. Zresztą większość utworów na płycie „Notes and the like” brzmi jak kalka lalipunowej „Faking the book”. Podobieństwo jest tak silne, że uczucie znużenia towarzyszy słuchaczowi już od pierwszych minut. Chwilami tylko nagrania Ms. John Soda upodabniają się do dokonań innych grup wydawanych przez Morr Music czy Geffen.
W otwierającym całość „A nod on hold” wyraźnie słychać odwołania do onirycznej twórczości „Mum”, w „Scan the ways” głos Bohm przepoczwarza się w coś na kształt wokalu Kim Gordon. Podobno grupa inspiruje się brzmieniem Sonic Youth, choć doprawdy trudno dosłuchać się głębszych analogii.
Zgodnie z taktyką kanapki (pozytyw – negatyw – pozytyw), nieco przearanżowanej na mój własny użytek, zwracam uwagę na kilka albumowych perełek. Subtelna, zmysłowa kołysanka „A million times” rozpieszcza niewymuszoną melancholią, zaś electropopowe kompozycje „NO.One” i „Outlined view” odświeżają zatęchły klimat płyty i dodają jej charakteru. Właśnie tak powinna brzmieć ta muzyka. Ów electro – pazur to jej najsilniejsza strona.
Coś miłego na koniec? Może urozmaicone instrumentarium… Wszak Bohm i Archer zaprosili do współpracy m.in. wiolonczelistę (Mathis Mayr), skrzypka (Tobi Weber), saksofonistę i flecistę (Stefan Schreiber). Zdaje się jednak, że grupa mocno przeceniła swoją pomysłowość. W efekcie otrzymujemy nadmiernie wygładzony, bezbarwny krążek, drażniący swą wtórnością i ogranymi patentami. I uporczywy efekt deja vu na deser.
2006







Jest nas ponad 15 000 na Facebooku:


Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments
Juba
Juba
16 lat temu

Płyta nudna i ciągnąca się jak flaki z olejem, trzeba było przywalić robaka na całej długości i nie przejmować się kanapkową konstrukcją.

Polecamy