Wpisz i kliknij enter

Pablo Bolivar – Anjanas


Hiszpański chłód? Iberyjskie mrozy? Stan mało prawdopodobny, pochodzący z Hiszpanii Pablo Bolivar uparł się jednak, aby zabrać nas właśnie na tego rodzaju muzyczną wycieczkę. Odpowiednio opatuleni śmiało powinniśmy się na nią decydować, „Anjanas” jest bowiem doświadczeniem niezwykle wartościowym. Jeszcze raz okazuje się, że fascynujące, pełne wyobraźni i świeżości brzmienia wygenerować można jedynie za pomocą komputera i instrumentalnych maszyn – trzeba jedynie dysponować odpowiednim ładunkiem wyobraźni. Bolivar wyobraźni ma bardzo dużo.
Wszystko tu trzaska elektronicznym mrozem, jednocześnie daje poczucie obcowania z niezwykle rozległą przestrzenią. Artysta świetnie kreśli odległe dźwiękowe horyzonty, między którymi rozgrywa się akcja tego albumu. Doskonałe otwarcie – „Cuenta Cuentos” – daje nam przyjemne poczucie pulsującego wokół ambient-dubu, niedługo potem otrzymujemy mieszanki IDMowo – podobne, czasem mocno techniczne, innym razem puszyście ambientowe. Wszystko tutaj kojarzy mi się z bielą, błękitem i mrozem, wszystko pozostaje w nieskazitelnej, eleganckiej sterylności. Nie ma żadnych brudów, nawet typowe dla współczesnych brzmień kliki maszerują doskonale zaprogramowane. Bolivar umiejętnie gra nastrojem – pod świetnym, przejmującym ambiencie w „Recuerdos de otra edad” zaczynają dobijać się do nas hi-tech dźwięki tworzące „System Index”, poukładane równo co do milisekundy (wydaje się, że Bolivar komponował to wszystko w specjalnym, gwarantującym sterylność białym kombinezonie). Zaraz potem pojawia się przywołujące na myśl Ricardo Villalobosa przestrzenne downtempo, pełne ukrytych dźwiękowych strumyczków i pohukiwań. Główną warstwą tej płyty jest jednak inteligentna taneczna muzyka, zbliżająca się momentami do dorobku net-labelu Thinner, prac Vladislava Delaya czy dawnego Plastikmana. Pablo Bolivar, mający za sobą dość bujną ep-kowo singlową przeszłość, wykorzystuje tutaj całe swoje dotychczasowe doświadczenie. Ze pełnym sukcesem.
„Anjanas” przypomina wysokogórską wyprawę – im dalej, im wyżej, tym chłodniej. A na samym szczycie rozprężenie i piękne zimowe pejzaży – nie bez powodu ostatni numer tego albumu nosi tytuł Just Perfect Landscapes. W kreowaniu przejmujących dźwiękowych widoków Pablo Bolivar już za chwilę będzie jednym z największych specjalistów. Zapamiętajmy to nazwisko.
2006







Jest nas ponad 15 000 na Facebooku:


Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments
kiczkok
kiczkok
17 lat temu

😉

łazer
łazer
17 lat temu

a co ma jedno z drugim?

Mix-Pix
Mix-Pix
17 lat temu

Tytuł płyty – hm… jakoś mało popularny będzie w Polsce, szczególnie po mundialu…

Polecamy