Wpisz i kliknij enter

Paul Wirkus – Deformation Professionnelle


„Niestety nie mam zbyt wiele czasu na słuchanie polskiej nowej muzyki” – mówił w jednym z najnowszych wywiadów. I faktycznie, Paul Wirkus, urodzony w naszym kraju, od dawna jednak mieszkający w Niemczech swoje kolejne nagrania tworzy inspirując się tym, co aktualne u naszych zachodnich sąsiadów. Również najnowszy album artysty – „Déformation Professionnelle” – osadzony jest w berlińsko – kolońskiej estetyce. Jednocześnie krążek ten sam ową estetykę kształtuje, ciągnie gdzieś dalej, rozwija.
Dwa lata temu, albumem „Inteletto DAmore” Wirkus wspiął się na zupełne wyżyny nowych brzmień, prezentując twórcze podejście do pozostałości po klikach i brzmieniach glitch, spinając wszystko eksperymentalnymi, nieco ambientowymi klamrami. Recenzenci The Wire piali z zachwytu, a my mieliśmy satysfakcję, że oto gra – bądź co bądź – nasz krajan, a na płycie można usłyszeć również polskie teksty. Wirkus dał się poznać jako jeden z najbardziej obiecujących europejskich elektroników, jego kolejna płyta budziła więc uzasadnione emocje. I jak się okazuje – z wyżyn artysta nie ma zamiaru na razie schodzić – „Déformation Professionnelle” jest albumem udanym, nagranym bez overdubu (bez dogrywania kolejnych ścieżek), za to ze sporym wyczuciem nastroju i błyskiem. Wirkus dzieli się ze słuchaczem kilkoma eksperymentami i pomysłami, które stara się rozwijać w sobie tylko znanych kierunkach. Nie ma tu wcale – jak można przeczytać w tekstach promocyjnych – prymatu melodii i piosenkowości. Owszem, trafiają się wpadające w ucho harmonie, brak jednak konkretnych struktur – Wirkus tworzy swe dźwięki w wybitnie eksperymentalnych oparach, rozrzedza je, rozprasza do tego stopnia, iż czasami przypominać zaczynają nagrania w stylu frippowskich „landscapes”. I bardzo dobrze – okazuje się bowiem, że podejście takie, wzmocnione odniesieniami do typowych niemieckich szmerów i trzasków, wciąga i działa na wyobraźnię.
Czuć na tym albumie spokój i pewność siebie. Wirkus chyba dobrze zna swoją wartość i możliwości, nie szarpie niepotrzebnie swych brzmień, stara się raczej spokojnie budować je i rozwijać. Jest jednocześnie przekonany, że idzie w optymalnym kierunku. A my razem z nim. Za dwa lata równie udany krążek? Wszystko na to wskazuje.
2006







Jest nas ponad 15 000 na Facebooku:


Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments

Polecamy