Wpisz i kliknij enter

Pole – Pole 3


„3” jest zwieńczeniem trylogii „kolorowych” płyt Stefana Betke jako Pole. Barwy okładek odpowiadały charakterowi muzyki: chłodny bękit reprezentował „1”, a ciepła czerwień – „2”. Jakie dźwięki może skrywać jaskrawa żółć? Mówiąc najkrócej, mocno dubowe. Oczywiście jamajskie inklinacje wyraźnie zaznaczają się na obu poprzednich płytach, ale na „Trójce” zdecydowanie górują. Poza dubem w oryginalnym biegunowym wydaniu, pojawia się również wersja ala Basic Channel. Nie powinno to dziwić, w końcu Stefan pracował dla Moritza i Marka, gdy niechcący upuścił na ziemię czterobiegunowy filtr Waldorfa…
Trudno oczekiwać od Pole drugiego przełomu. Kto zna wcześniejsze płyty, nie będzie zaskoczony. Nie oznacza to wcale, że zawartość „3” nudzi. Utwory są intrygujące i zróżnicowane w stosunku do siebie, cechuje je też spora melodyjność. Wyborny „Rondell Zwei” urzeka melancholijnym tematem; naszpikowany niepokojącymi odgłosami, klaustrofobiczny „Klettern” ma wspaniałe rozwinięcie, równie mocną kulminację i świetny finał; pulsujący „Taxi” z łatwością wpasowałby się w katalog Basic Channel. Efekty reverb i delay, dwa nieodłączne elementy dubowej produkcji, obficie wylewają się z głośników. Słuchany na dobrym sprzęcie i z odpowiednio ustawionym equalizarem, album miażdży oszałamiającym, wielowarstwowym brzmieniem.
Nie brakuje tu jednak momentów prowokujących myśl „ja już to gdzieś słyszałem!”. Co więcej, wykorzystując sample z poprzednich płyt, autor uprawia czysty autoplagiat (np. „Uberfahrt”) i naraża się na posądzenie o brak pomysłów. Ale może tak miało być? Może ostatnia część tryptyku miała stanowić reminiscencję całości i jej podsumowanie? Stefan to w końcu łebski facet, a album dowodzi, że rzetelnie przyłożył się do pracy. Trudno uwierzyć, że taki ambitny twórca świadomie i bezpardonowo skopiowałby samego siebie, bo mu się nie chciało. Podejrzewam, że z jego warsztatem, Betke może sobie pozwolić na tworzenie dowolnych sekwencji i nie używałby sampli z przeszłości, gdyby nie miał w tym jakiegoś celu. Tym bardziej, że jego szeleszcząco-trzaskający minimalistyczny dub nadal przekonuje. „Trójka” bardzo dobrze sprawdza się w roli płyty zamykającej pewien etap w dokonaniach Pole. Później było nieco inaczej. Ale o tym kiedy indziej.
2000







Jest nas ponad 15 000 na Facebooku:


Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments
masta caspa
masta caspa
15 lat temu

Fajna płyta, najgęstsza i najciekawsza z pierwszej trójki.

Polecamy