Wpisz i kliknij enter

Skream – Watch The Ride


Słuchanie dubstepu w Polsce to trochę tak jak lizanie cukierka przez papierek. Niby go mamy w ręku, ale prawdziwego smaku nie poczujemy nigdy. W dobie internetu dostęp do muzyki to oczywiście żaden problem. Ściąganie nowych singli na iPoda nie zastąpi jednak regularnych wizyt na imprezach, na których grają najbardziej uznani muzycy. Od czasu do czasu przyjedzie do nas nawet jakiś producent i zagra set didżejski, ale tego się nie da porównać z tym, co dzieje się na Wyspach Brytyjskich.
Większą furorę u nas robi dubstep-niedubstep, taki, którego można spokojnie słuchać w warunkach domowych. Burial, Kode9 + The Spaceape, Boxcutter, iTAL tEK – dla wielu czołówka w listach rocznych. Dla mnie też. Przez takie podejście trochę lekceważyłem pionierów – Skream czy Benga byli dla mnie jedynie sympatycznymi Brytyjczykami, którym udało się kilka singli. Prawdziwa potęga dubstepu tkwi jednak w żywym dźwięku i tutaj Olli Jones stoi dumnie w glorii i chwale. Dostępnych jest wiele dj setów, są bootlegi, są składanki, ale jeszcze chyba żadne z takich wydawnictw nie robiło takiego wrażenia jak najnowszy miks Skreama, który właśnie został wydany w serii Watch the Ride (wcześniej dla Harmless Records takie nagrania przygotowali m.in. Goldie, Zinc czy Scratch Perverts).
Najnowsze Watch the Ride to godzina prawdziwego, najczystszego dubstepu. Pochwały należą się za idealny dobór utworów, za dość zręczny miks i sprawienie, że skrawki trwające minutę-dwie brzmią tak niesamowicie spójnie. Skream zdołał upchnąć na jednej płycie dwadzieścia osiem skrawków i nie zwalnia ani na moment. Są to głównie jego niepublikowane wcześniej utwory i ulubione pozycje zebrane wśród mniej znanych producentów (choć pojawiają się też Mala, Benga czy Rusko). Ponad połowa to eksluzywny i niedostępny materiał. Wśród highlightów wymienić można porażające 26 Basslines VIP Bengi, przestrzenne Matter of Facts DLX w remiksie Breakage, mroczne Mountain Dread March Mali… Z przerażeniem i uśmiechem jednocześnie stwierdzam, że mógłbym tak wymienić ze trzy czwarte płyty, ze szczególnym uzględnieniem końcówki, gdzie spustoszenie sieją Black Ganion zremiksowany przez Goth Trada, Skream ze swoim kolosalnym Meta-Lick i Rufige Krew. Jak to mówią anglosasi – massive stuff.


Sam set skonstruowany jest jak u Hitchcocka – zaczyna się od trzęsienia ziemi, a napięcie rośnie z każdą minutą. Zamiast wędrować w klimaty mocno nasączone muzyką reggae, czy uciekać w wesołkowaty i rozbujany ton znany chociażby z miksu Caspy i Rusko dla Fabrica, od początku do końca mamy do czynienia z brzmieniem ciężkim, mrocznym i sięgającym do początków dubstepu. Londyńskie ulice po zmroku, mrugające latarnie, syrena policyjna, puste spojrzenia przechodzących ludzi… Skreama ciągnie tutaj raczej w stronę muzyki grime i potężnego, przytłaczającego brzmienia. To chyba jedyny set, dzięki któremu poczułem się jakbym był tam na miejscu i przed wejściem do klubu nawdychał się londyńskiego smogu.
Jeżeli uda mi się dotrzeć do Krakowa, to osobiście przeproszę Olliego za to, że kiedykolwiek w niego wątpiłem. To on jest mistrzem, bezapelacyjnie.
2008







Jest nas ponad 15 000 na Facebooku:


Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments
Tomeczkin
Tomeczkin
15 lat temu

Aż tak żle nie jest z tym lizaniem dupstepu przez papierek:).We wrocławiu działa z powodzeniem prężna ekipa MyHeadisDubby organizująca imprezy w podziemiu miasta…i właśnie już niedługo pojawi się u Nas-Youngsta.Poza tym sami dje tej ekipy nie odstają poziomem od często przereklamowanych dji from jukej.Trust Me Is Massive:)

yac
yac
15 lat temu

no właśnie … do głowy przychodzi mi na obecną chwilę tylko TRG.. też z chęcią zapoznam się z bałkańską załoga

filip
filip
15 lat temu

mark13 – kogo masz na myśli pisząc o eksperymentatorach z Węgier, Grecji i Rumunii ?

General
General
15 lat temu

Zanim pojade do Rumuni czy na Wyngry poslucham Skream w domowych kapciach. Wlasnie sobie hmm organizuje dostawe. Salut to all of you.

japan monster
japan monster
15 lat temu

pamietak taka kasete z wytwórni requiem marchoff/kalinowski ktorej zawartosc oscylowala wokół wytwórni wordsound, czyli tzw.illbient.

yac
yac
15 lat temu

zapomina się tez o nowojorkish freakach spod znaku wordsound, no ale cóż większość obecnych dubstepowców wciągała wtedy co najwyżej vive 😉

mark13
mark13
15 lat temu

Chyba zapomina się o podwalinach tego nurtu – techno animal, the bug, vex d … czy nawet scorn … to oni rozkręcili tą całą modę na brytyski bas, a tacy twórcy jak Benga czy Skrem wypchnęli tylko to na podatny grunt w środowisko klubowiczów zmęczonych d n b i dubem. Zresztą teraz w Londynie to juz przeszłość. Eksperymentów i tego co może stać siez dubstepem trzeba szukać na Węgrzech, Rumunii i Grecji.

beau bullet
beau bullet
15 lat temu

Set w rzeczy samej bardzo ciekawy. Moim faworytem-selektorem jednak pozostaje Youngsta, ktory technicznie i estetycznie jest bezkonkurencyjny! Ale tutaj zgoda z Autorem – w przypadku dubstepu zwłaszcza – co innego jak łamią żebra basem na występach a co innego gdy słucha sie ich w domowym zaciszu.

Bart
Bart
15 lat temu

Ja za Marka13. Jeśli chodzi o Węgry, to chyba chodzi o DST. Rumunia: TRG.Grecja – nie mam zielonego pojęcia. Zgadzam się co do tego, że dubstep zakończył juz etap eksperymentalny. Po prostu wszedł do klubów. I do widzenia 🙂

afuszejk
afuszejk
15 lat temu

dubstep musi szybko ewoluowac. inaczej szybki koniec.

nie jest odkryciem, ze gatunek mimo wzglednej swiezosci goni w kolo, i tu zgoda z balkanami, ale moze i… polska? ; )

Polecamy

3 pytania – King Midas Sound

W walentynki ukazał się nowy album projektu Kevina Martina i Rogera Robinsona, a dziś gościmy ich w naszym cyklu mini wywiadów.