Toog – Lou Etendue

To już staje się powoli regułą: płyty wydawane przez label karaoke kalk właściwie zawsze uwodzą tą samą brzmieniową zmysłowością, zawsze również prezentują bardzo wysoki poziom – tak od strony produkcyjnej, jak i kompozycyjnej. Niemiecki label wydaje płyty takich artystów jak Marz, Donna Regina, Pascal Schafer czy właśnie Toog. Ten ostatni projekt wydał właśnie album „Lou Etendue”, który nie tylko jest świetnym potwierdzeniem mej tezy na temat Karaoke Kalk, ale również ma spore szanse stać się jedną z najciekawszych pozycji w katalogu wytwórni.
Płyta inspirowana twórczością i osobowością kobiety: Asii Argento, włoskiej reżyserki i aktorki, działającej w świecie filmu – oczywiście -niezależnego. 38-letni Toog połączył swe siły z 24-letnim francuskim producentem Digikim, również sama Argento brała udział w pracach nad albumem – jej głos pojawia się w dwóch utworach. Wszystko ma wybitnie filmowy posmak, poszczególne fragmenty „Lou Etendue” przypominają misterne konstrukcje wypełnione wszelkiego rodzaju dźwiękami, samplami, urywkami rozmów, szeptów itp. Jednocześnie brzmieniowy przepych nie razi – może za sprawą producenta, który potrafił nadać tej muzyce odpowiedni oddech i przestrzeń. Proste analogowe brzmienia, avant-popowa rytmika [różnego rodzaju cyfrowe przeszkadzajki], akordeon, w końcu piękne partie „żywego” pianina sprawiają, iż muzyka Toog brzmi nowocześnie i świeżo, jednocześnie zniewala jakąś trudną do uchwycenia kompozytorską…nieśmiałością; pełno tu baśniowych, delikatnych odniesień, do głowy przychodzą skojarzenia z muzyką Wunder czy Mum. Gorzej Toog brzmi, kiedy chce grać trochę ostrzej – „Terroriste” okazuje się tylko nieprzyjemnym wypełniaczem.
Rozmarzona, zmysłowa muzyka. Nowoczesna, ale bez przesady. Warto przyjrzeć się innym wydawnictwom Karaoke Kal – ta wytwórnia bardzo ostrożnie, ale ze znakomitym skutkiem dobiera sobie artystów. Polecamy. A Asie Argento pozdrawiamy, gorąco.
2004