Wpisz i kliknij enter

Various Production – The World is Gone


Niedawno zachwycałem się wspólnym albumem Kode9 & The Spaceape „Memories Of The Future”, który potraktowałem jako prolog najnowszego rozdziału historii brytyjskiej muzyki niezależnej. Choć produkcja ta skryła się przed światłami komercyjnej rampy, to właśnie ona, a nie miałki, przeżywający obecnie szczyty popularności indie-dance-rock, będzie w przyszłości określać kolejne standardy muzyki rodem z Wysp. W osamotnieniu z pewnością nie pozostanie – towarzyszyć jej będzie niniejszy album.
Various Production to projekt nader tajemniczy, a jego twórcy – Adam Phillips i Ian Carter – niechętnie udzielają się medialnie, przydając swojej mrocznej muzyce rzeczywistego autentyzmu. Tu nie ma cienia upozowania, podpinania się pod aktualne trendy, jest za to konsekwentna kreacja oryginalnego, choć po raz kolejny pozbawionego grama optymizmu brzmienia oraz nastroju.
Możecie spokojnie odłożyć do lamusa płyty triphopowych tuzów, czas na określanie ich muzyki „nowymi brzmieniami” już dawno minął, a „The World Is Gone” ostatecznie to potwierdza. To zupełnie nowy rodzaj mroku i psychodelicznego nastroju, którym podniecać się będą już wkrótce wszyscy – i egzaltowane, dorastające ‘emo’ licealistki, i ci, którzy dawno temu rozpływali się chociażby przy „Mezzanine”. Podobnie jak u Kode9, styl grupy zasadza się na autorskiej adaptacji i przekształcaniu brytyjskich odkryć ostatniej dekady. Ciężkie, tłuste, wolne, połamane dubstepowe bity to zaledwie punkt wyjścia do dalszych poszukiwań. Kode9 brzmiał jak na wskroś czarna muzyka, Various Production postanowił spenetrować rejony celtyckiego neofolku. Zespołowi udaje się to wyśmienicie, głównie ze względu na spójność kompozycyjną i melodykę utworów. Eksperymentalna, motoryczna, niepokojąca, nasycona dubową głębią elektronika niepostrzeżenie przechodzi w akustyczne pieśni śpiewane delikatnym kobiecym głosem, czasem niemal na granicy szeptu. I nawet jedno jedyne nieporozumienie na „The World Is Gone” w postaci „Soho”, który zaopatrzony w męski wokal brzmi jak skądinąd niegłupi (lecz kompletnie tutaj zbędny) remiks NIN, nie jest w stanie przytłumić wrażenia, jakie robi ta płyta.
Sezon 2006/2007 zapamiętamy jak czas fuzji dubstepu z innymi gatunkami; póki co, podobnie jak dziesięć lat temu drum’n’bass, nurt ten wydaje się ewoluować w kilku kierunkach, z których najciekawszy jest ten eklektyczny, hołdujący nie klubowym parkietom, lecz eksperymentowi i refleksji. Jeśli kolejne produkcje artystów parających się tą akurat działką będą równie ‘various’ jak płyty Burial, Kode9 & The Spaceape czy Various Production właśnie, to kolejny rok niejednym nas pewnie zaskoczy.
2007







Jest nas ponad 15 000 na Facebooku:


Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments
emu
emu
16 lat temu

no i dobrze, w koncu cos co wymyka sie szufladom. ani to trip hop, ani dubstep, ani folk – CO TO JEST??:)

ffwd
ffwd
16 lat temu

no i posłuchałem i z dubstepem to ma tyle wspólnego co telewizor z monitorem

paide
paide
16 lat temu

rzeczywiście ciekawa propozycja w gąszczu miernych i infantylnych produkcji raczkującego dub stepu. niemniej zauważyłem, że utwory kończą się zbyt raptownie, jakby brakowało muzykom pomysłu na codę. nagłe urywanie numerów, jak dotychczas, stanowi jedyną wyróżniającą się rysę na tle całości. pozdrawiam!

s
s
16 lat temu

nie chodzi o to, ze jest smutne czy mroczne – to przy okazji. licza sie konkretne poszukiwania, ktorych tutaj jest cala masa. melodie piekne, atmosfera niezwykla. a licealistka to topos osoby czesto egzaltowanej, nadwrazliwej, poszukujacej. taa, a co ty masz do licealistow? ze to niby tluki jakies? ja znam mnostwo ludzi, ktorzy w liceum sluchaja nowej elektroniki, freejazzu itp.
a plyty radze wysluchac, bo piszesz jakies bzdury z pozycji wyroczni, choc nie masz pojecia, o czym piszesz.

taa
taa
16 lat temu

licealisci, z tego co pamietam i doswiadczylem, raczej malo wiedza o swiecie i zyciu, a jeszcze mniej o pojeciu dobra muzyka , wiec watpie czy taki manifest niezaleznosci trafi w ta grupe docelowa. na pewno nie jest w nia tezskierowany. poza tym, jesli ma to byc kolejny smutny kamien milowy, to sorry ale smutne brzeczenie juz bylo wiele razy. zero rewolucji…

ffwd
ffwd
16 lat temu

podniecać się będą już wkrótce wszyscy – i egzaltowane, dorastające ‘emo’ licealistki, i i, którzy dawno temu rozpływali się chociażby przy Mezzanine .
chyba nie zrozumiałem, ale jakoś nie mogę odnaleźć się w tym kompromisie; posłucham muzy, może zrozumiem.

Polecamy