Wpisz i kliknij enter

Whitehouse – Asceticists


Na miesiąc przed wydaniem albumu „Rocket” warto przyjrzeć się ubiegłorocznej płycie niesławnego Whitehouse i – jak zwykle w przypadku twórczości Anglików – zastanowić się, czy warto wciąż poświęcać im czas. Szczególnie, że oni sami zdają się robić wszystko, by nas do tego zniechęcić. Zespół w czasie swojej 27-letniej „kariery” zdołał ściągnąć na siebie między innymi etykietę „prawdopodobnie najbardziej wyzywającego zespołu noise’owego wszechczasów”.
Właściwie już w pierwszej minucie otwierającego album utworu „Danse” dostajemy wszystko, do czego mogliśmy się przyzwyczaić słuchając wcześniejszych płyt zespołu. Siermiężny, nieco płaski noise, w którym „wycofanej” syrenie strażackiej wtóruje dźwięk szyby pocieranej przez epileptyka kawałkiem styropianu i nieco schowany, zbasowany, nieregularny rytm. Gdy wokalista zaczyna wyszczekiwać nie najwyższych lotów poemat, towarzyszy mu ziarnisty, łamany puls. Powoli zza głosu wokalisty wyłania się syntetyczny „ansambl”, który słyszeliśmy w intro utworu, choć tym razem dźwięki są wyraźnie wyższe i towarzyszy im jakby tryl elektrycznej gitary ze strunami dociśniętymi na wysokości przetworników, chwilami przechodzący w jednostajny pisk.
Kolejne utwory przybliżają nam ulubione patenty z repertuaru zespołu, czyli ziarniste buczące drony, kąsające wokale nienawistnie wykrzykujące literacko wątpliwej jakości inwektywy. Warto zwrócić uwagę na interesujący sposób akcentowania sylab, który oddala ewentualny zarzut niedbalstwa. Z całą pewnością Whitehouse po raz kolejny udowadnia, że w swoim stylu już dawno osiągnęli mistrzostwo. Jednym z najjaśniejszych momentów na płycie, jest utwór „Guru”, którego konstrukcja zdaje się mieć na celu jak najmocniejsze uwypuklenie pojawiających się kilkukrotnie kanonad czegoś, co przypomina dźwięki z fragmentów repertuaru Johna Zorna.
Pojawiające się gdzieniegdzie pomówienia albumu Whitehouse o awangardowość oddala fakt, że większość utworów na Asceticists to piosenki, tyle, że bardzo hałaśliwe i brudne. Rozstrzygnięcie wątpliwości co do tego, czy warto poświęcić czas na słuchanie tego albumu zależy od odpowiedzi na pytanie, czy noise’owe piosenkarstwo jest tym, czego szukamy w muzyce. Ja osobiście wolę Whitehouse w dłuższych i mniej oczywistych formach, jak choćby znane z Ohrenschrauben Compilation trzynastominutowe „My cock’s on fire”.
2006







Jest nas ponad 15 000 na Facebooku:


Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments
mahathma
mahathma
15 lat temu

jak się nie da zaszufladkować, to nagle powiało grozą. czekam na wyzwiska 🙂

von_palken
von_palken
17 lat temu

halo,halo! nie widzialam autora recenzji na krakowskim marcowym koncercie! dla mnie sluchanie noise z plyt jest tym samym, czym patrzenie na ciastko za szybka. dopiero na koncercie, dopiero performance, dopiero doznanie z decybelami na zywo pozwala docenic ten rodzaj muzyki.

ps.takiego wskaznika podstarzalych gotykow erotykow pod bogiem, w zyciu nie widzialam.

szalom!

man from the white house
man from the white house
17 lat temu

nie pierwszy i – jak sadze – nie ostatni raz merytoryka na tym portalu kuleje

bogumil kadryll
bogumil kadryll
17 lat temu

Whitehouse wykreowali styl power electronic- ktory potem pociagneli inni w mniej lub bardziej radykalne brzmienie 🙂 Tak,tak…sa jeszcze mocniejsze rzecz niz Merzbow czy Whitehouse. Panowie power electronis to wynalazek Whitehouse na bazie industrialu (tego prawdziwego , nie rockowego dziwadla z gitarami) i wlasnie NOISE (halasu!) – noise jest podstawowa skladowa wielu styli,tak bylo i bedzie.Power electronics moze byc wiec jednym z odmian noise-industrial.
Charakteryzuje sie glownie tym ,ze ma mocna sciane dzwieku (przester rzadzi) i struktury rytmicznie -zapetlone i uzycie wokalizm + przekaz jest na ogol bardzo radykalny…W naszych czasach problem polega zas na kalsyfikowaniu i przenikania sie kierunkow – jesli popatrzymy na NOISE jak to robia japonscy kolesie typu to wtedy mozna sie puknac w glowe i powiedziec – tak Whitehouse nie gra noise – chociaz mozna dodac harsh noise czy jap noise 🙂 Radze sobie poogladac koncerty Whitehouse na Youtube lub przyjsc na ich koncert w marcu w Krakowie czy Lublinie – aby wyrobic sobie opinie.Whitehouse to zjawisko ,ledenda…

kevin_michnik
kevin_michnik
17 lat temu

Wysunąłeś tezę, że to nie jest noise .

Możesz rozwinąć to, co mapisałeś o różnicy między noise i power electronics? Dlaczego Power Electronics wyklucza się z noise? Jeśli chodzi jedynie o obecność wokali, to nie widzę problemu, by mówić tu o noise z wokalami:). O jakich strukturach mówisz?

whiteshit
whiteshit
17 lat temu

proste jak drut, noise jest inna muzyka, inny zupelnie klimat, whitehouse atakuje agresję i wokalami, w nose wokale to rzadkosc, nie mówie o samplach, zupełnie inne struktury, inne brzmienie. jakie tezy??
whitehouse to klasyka power electronics, ktore moze byc mylone z noise. w power synthy odgrywaja główna role na multiefektach, jest ubozszy brzmieniowo.

kevin_michnik
kevin_michnik
17 lat temu

whiteshit, dlaczego wysuwasz tezy, których nie potrafisz uzasadnić?

whiteshit
whiteshit
17 lat temu

bo to nie jest noise……nie wiem jak to wytlumaczyc, ale to ze jest glosno, distortion etc nie robi z whitehouse noise ekipy. koniec dla mnie tematu. william bennet jakby uslyszal ze gra noise to by sie puknol w czolo.

whiteshit
whiteshit
17 lat temu

bo to nie jest noise……nie wiem jak to wytlumaczyc, ale to ze jest glosno, distortion etc nie robi z whitehouse noise ekipy. koniec dla mnie tematu. william bennet jakby uslyszal ze gra noise to by sie puknol w czolo.

wired
wired
17 lat temu

whitehouse tak tu pasuje jak kwiatek do kozucha……noisowe piosenki…czlowieku co ty wypisujesz?
napisz recenzje sutclife jugend….pewnie znasz skoro piszesz o whitehouse

kevin_michnik
kevin_michnik
17 lat temu

Napisałeś też, że raczej nie jest noise :). Pozdrawiam.

whiteshit
whiteshit
17 lat temu

no tez wlasnie napisalem ze whitehouse to power electronics

kevin_michnik
kevin_michnik
17 lat temu

Wg Wikipedii Power Electronics to: the synthesizer based subgenre of abstract and experimental noise performed by Whitehouse

whiteshit
whiteshit
17 lat temu

Whitehouse to raczej nie jest noise!
To power-electronics!

Polecamy

Plaid ‎– Polymer

Londyński duet poruszający się na scenie elektronicznej już blisko trzydzieści lat, 7. czerwca wydał swój kolejny studyjny album zatytułowany „Polymer”.