Wpisz i kliknij enter

archive – take my head


po niezłym, aczkolwiek niedostrzeżonym debiucie zespół archive zmienił wydawcę, wokalistów i przede wszystkim – oddał brzmienie powstającej płyty w ręce wynajętych przez nowy label producentów, których ambicją było stworzyć hiciorski album popowy. niestety – rezultaty okazały się dość opłakane, otrzymaliśmy bowiem płytkę ni to trip-hopową, ni to popową, na pewno zaś pełną takich wpadek jak pieśni „woman” czy „the pain gets worse”, o których zespół zapewne chciałby już zapomnieć.
„wiedziałem, że wszystko idzie źle, ale nie umiałem nikogo do tego przekonać. jedyną pozytywną rzeczą, jaką dała nam ta płyta było przekonanie, aby nigdy więcej czegoś podobnego nie powtarzać” – mówił o „take my head” danny griffiths. darius keeler dodaje – „label wydał pół miliona funtów na wypromowanie tego albumu. problem tkwił w tym, że ta muzyka brzmiała jak kupa wyzbytego z emocji gówna. w końcu wytwórnia zdała sobie z tego faktu sprawę i zerwała kontrakt”. na „take my head” jednak nie wszystko jest tak fatalne, jak to wynika z keelerowych słów. na uwagę zasługuje na pewno kawałek tytułowy, intrumentalny „love in summer”, promowany „you make me feel” czy zagrany w stylu garbage „well known sinner”. to chyba właściwie wszystko.
nie da się ukryć, że zespół zmarnował czas i kilka niezłych kompozycji. jak zapewniają twórcy – płyta mogła brzmieć o wiele lepiej. na błędach jednak warto się uczyć – i może krążek „take my head” należy traktować jako niezbędny element muzycznej drogi archive, prowadzącej do wydania świetnego trzeciego albumu, „you all look the same to me”.
1999







Jest nas ponad 15 000 na Facebooku:


Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments
mihał
mihał
15 lat temu

To już tyle czasu minęło od premiery?!

Polecamy