Wpisz i kliknij enter

bohren und der club of gore – Geisterfaust


Bohren und Der Club of Gore z powodzeniem nazwać możemy zespołem niezwykłym. Panowie Thorsten Benning, Morten Gass, Reiner Henseleit, Robin Rodenberg i Christoph Clöser od ponad 10 lat konsekwentnie tworzą jedyną w swoim rodzaju, łatwo rozpoznawalną muzykę. (wyjątkiem jest Clöser, który w zespole pojawił się w roku 1997). Najpierw jako Chronical Diarrohea, 7 Inch Boots czy Macabre Farmhouse niemieccy muzycy stopniowo konstruowali własne brzmienie, którego esencją okazał się powołany do życia w 1993 roku projekt Bohren („wiercić”) und Der Club of Gore. Muzyka kwintetu to mroczne, ocierające się o wybitny minimalizm jazzowe kompozycje, posiadające niezwykły klimatyczny potencjał. Nowa płyta Boher – „geisterfaust” to powrót do początków „kariery” tego zespołu. Ale po kolei.
Swe utwory „Bohreni” zwolnili do granic możliwości na wydanej w roku 1995 podwójnej płycie „Midnight Radio” (wcześniej był debiut – „Gore Motel”). Kilkunastominutowe, rozwlekłe, niepokojące utwory aranżowane były w ekstremalnie oszczędny sposób, co nadawało muzyce prawdziwej wyjątkowości, choć jednocześnie sprawiało, iz okazywała się strawna chyba tylko nielicznej grupie osób. Po pięciu latach przerwy, kiedy wydawało się, że na „Midnight Radio” zakończy się działalność zespołu – pojawił się album „Sunset Mission”, nagrany z nowym członkiem zespołu, saksofonistą Christophem Clöserem. To właśnie jego gra nadała muzyce Bohren nowy wymiar, to również dzięki partiom saksofonu „Sunset Mission” jest tak niezwykłym albumem, przypominającym soundtracki do wczesnych prac Davida Lyncha. Kontynuacją tego „jaśniejszego” klimatu [choć w przypadku tego zespołu z określenia „jasny” powinno się chyba od razu zrezygnować] muzyki Bohrenów był krążek „Black Earth”, wydany trzy lata temu. Nanowsze dzieło Bohren – „Geiterfaust” to powrót to brzmień znanych z pierwszych płyt zespołu. Znowu jest mrocznie i oszczędnie, znów nie jesteśmy w stanie wychwycić żadnej konkretnej melodii, są tylko strzępki porozrywanych harmonii, niski bas, wlokąca się perkusja i przytłumiony rhodes. Esencja muzyki tego zespołu. Ciekawe, że saksofon – bohater ostatnich dwóch materiałów – pojawia się tutaj tylko na chwilę, na samym końcu, przywołując atmosferę genialnego „Sunset Mission”. Reszta kawałków to typowe „wczesne” Bohren nie patrząc na okładkę ciężko powiedzieć ile tu jest kawałków – wszystko przeplata się w jednym, mrocznym dźwiękowym uścisku.
Ciężko jakkolwiek oceniać kolejne płyty Bohren – panowie grają po prostu swoje; mają własny, charakterystyczny styl i trzymają się go dość kurczowo. Inna sprawa, że fani zespołu nie oczekują chyba żadnych brzmieniowych wstrząsów. Dla pozostałych „Geisterfaust” okazać się może po prostu nudna i usypiająca – choć trzeba przyznać, że zasypia się w towarzystwie Bohren niezwykle przyjemnie.
2005







Jest nas ponad 15 000 na Facebooku:


Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments
Syfon
Syfon
15 lat temu

Powrót do klimatów „Midnight Radio”, minimalistyczne do granic możliwość brzmienia, rozwlekłe i usypiające.
Co nie oznacza że złe, „Geisterfaust” to bardzo dobry album, polecam słuchanie tego albumu do snu.

Polecamy