Wpisz i kliknij enter

ten and tracer – companion


cześć, jestem normalnym gościem mającym normalną pracę. lubię robić muzykę, chowając w niej różne rzeczy – tak przedstawia się jonathan canupp, pochodzący z colorado producent, który właśnie wydał swoją drugą długogrającą płytę. wcześniej nagrywając muzykę dla sieciowych labeli [omawiane w naszym serwisie 8bitpeoples, kikapu], w 2002 roku zadebiutował swym pierwszym tradycyjnym albumem – an hour brighter. companion, najnowsze dzieło ten and tracer przynosi nam pona 50 minut znakomitych ambientalnych dźwięków.
wydawcnictwo – jak na lato – nietypowe. utwory zawarte na companion pełne są jesiennej raczej nostalgii, jonathan canupp prezentuje bowiem niezwykłą producencko-kompozytorską wrażliwość, dobierając dźwięki z wielką precyzją i wyczuciem. dzięki temu właśnie jego nowa płyta poraża spokojem i pięknem, nastrojem przypominając znakomitą tegoroczną volleyed iron autorstwa kettel. w muzyce ten and tracer słychać inspiracje elektroniczną analogową muzyką lat 70, słychać również wielki wpływ mistrzów z boards of canada – canupp stara się bowiem odtworzyć ten specyficzny, lekko przyszumiony klimat, znany właśnie z płyt słynnych szkotów. odniesień jest tutaj więcej – kłania się klimat „tri repetae ++” auctechre, kłaniają się również dawne, spokojniejsze nagrania kraftwerk. pojawia się bajkowy klimat znany z nagrań colleen, jest tutaj również trochę briana eno z jego serii „music for instalations”. inspiracji więc sporo, mimo to canupp potrafił stworzyć własny, urzekający klimat – wystarczy posłuchać przepięknych, króciutkich imaginary scales, salem p czy one by four by nine, aby zakochać się w całym albumie. a na deser – trzy remiksy autorstwa ontayso, heliosa i kettel: każdy lepszy od poprzedniego.
companion to obok volleyed iron jedna z najmilszych dla ucha płyt ambient 2004. czy ten rok zaskoczy nas jeszcze czymś równie ciekawym? poczekamy na nową płytę geira jenssena, w międzyczasie zaś może damy się jeszcze jakimś równie wspaniałym albumem zaskoczyć.
2004







Jest nas ponad 15 000 na Facebooku:


Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments
bartek
bartek
19 lat temu

polecam składankę duetu – the essential fripp and eno z 1994, zawierającą po dwa utwory z ich pierwszych albumów (no pussyfooting i evening star) + do tego świeżo dograna, strasznie zabawna 4-częściowa suita.

Polecamy