Wpisz i kliknij enter

the black dog – spanners


mając wskazać tylko jeden album, który zamyka w sobie idm, wybieram „spanners” formacji black dog, zamiast „saw 85/92” aphexa. tego, co stworzyli ed handey, andy turner i ken downie nie powtórzył nikt, nawet oni sami; zespół rozpadł się tuż po premierze płyty. ale przecież zejście ze sceny podczas szczytowej formy to przywilej mistrzów.
można powiedzieć, że „spanners” dobrze podsumowują całego black doga. oto mamy bowiem zbiór równie fantazyjnie skomponowanych, co ponazywanych utworów. całość poprzekłuwana jest minutowymi reklamowymi dżinglami, z których każdy to małe dziełko, równie interesujący co minutowe utwory eno czy the residents, choć przecież z zupełnie innej bajki.
otwarcie jest bardzo ospałe – niemalże triphopowe, oświetlone księżycem mistrzowstwo rytmu w slow-motion, z którym tylko grupa purple pengiun jest w stanie się zmierzyć. a zaraz po nim genialne szaleństwo transcendentalnej wyobraźni; chyba właśnie to miał na myśli beksiński, gdy odmawiał pisania recenzji jakiejś płyty twierdząc, że brak mu słów.
black dog nagrali muzyczny odpowiednik trylogii „illuminatus!”, nieprzeniknioną, wielowarstwową, równie tajemniczą co przewrotną artystyczną intrygę, łączącą w sobie klasycznie pojmowane piękno z post-modernistyczną nieprzewidywalnością. to strumień świadomości muzyka-elektronika, w którym za każdym razem można odszukać nowe elementy.
„spanners” to zaprzeczenie doskonałe popu. brak struktury i organizacji, zero powtórzeń, ciągle zmienna tematyka, niekończący się rwisty potok elektronicznych dźwięków i sampli porozmieszczanych na granicy z improwizacją. to istna imitacja snu – akcja pełna obłędnych zwrotów, fabuła łączy schizofrenię z histeryczną radością, a całość to i tak czarna magia.
„spanners” to długa opowieść, równie treściwa co kompilacje orbu. brzmi szaleńczo i mistycznie zarazem, rzuca słuchaczem po jego własnej wyobraźni wywołując niekontrolowane fantazje i wizje. to początek i koniec idmu, umownej muzyki z umowną nazwą, którą nikt nie powinien się przejmować. po „spanners” i tak sporo muzyki przestaje mieć znaczenie.
1995







Jest nas ponad 15 000 na Facebooku:


Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments

Polecamy