Wpisz i kliknij enter

The Future Sound of London – By Any Other Name


Słuchając tej płyty, możemy się dowiedzieć, skąd Brian Dougans i Garry Cobain czerpali inspirację do stworzenia jednego z pierwszych arcydzieł nowej elektroniki – płyty „Accelerator”, która ukazała się właśnie w 1991 roku. Najwięcej tutaj typowego dla tamtych czasów breakbeatu o różnych obliczach. „Just Look”, „In A Cage” i „Visual Attack” to morderczy rave, którego nie powstydziliby się The Prodigy w pierwszym okresie swej działalności – oldskulowe bity, nerwowo brzęczące klawisze, wyjące syreny, pozawijane loopy i… modne w tamtym czasie gwizdki, zagrzewające do ekstatycznego tańca.
W umieszczonych pod koniec krążka utworach „Kremlin Taped” i „She`s So Automatic” słychać wyraźne wpływy Meat Beat Manifesto. Szybkie i połamane bity o funkowym groovie, pogłębione na dubową modłę sążnistymi basami, otaczają tu mroczne i tajemnicze pasaże klawiszy, wywiedzione z industrialnej psychodelii. Rozwijanie tych pomysłów doprowadziło Dougansa i Cobaina do nagrania swego wiekopomnego utworu „Papua New Guinea”, który trafił oczywiście na „Acceleratora”. W kilku breakbeatowych kawałkach pojawiają się już wpływy ilustracyjnej elektroniki. Przykładem może być przestrzenne „You Might” z ambientowym przejściem pozbawionym rytmu czy „831AM”, w którym na rozlanym tle umieszczona zostaje soczysta partia klawiszy o niemal prog-rockowym sznycie (niczym w ówczesnych produkcjach The Orb).


Dougans i Cobain nie ograniczają się jednak do połamanych podkładów. Część nagrań przekonuje, że nieobce im były wczesne płyty z Detroit i Chicago. Wpływy te spotykamy w „Garden Bridge”, jednym z najmocniejszych punktów zestawu, łączącym głęboką pulsację bitu z orientalnymi motywami melodycznymi (zapowiedź dzisiejszej fiksacji duetu na hinduskie brzmienia), „Travellers”, w ciekawy sposób wyprzedzającym mrocznymi i zimnymi dźwiękami późniejsze narodziny IDM oraz w „Corridor LM3” o acidowych ozdobnikach, zatopionych w szeroko rozlanym tle, niczym w ówczesnych produkcjach twórców skupionych wokół berlińskiego Tresora.
Najzabawniej wypadają w tej kolekcji utwory łączące hip-hop i techno – „We Bring It” i „Great Danger”. Niewielu fanów elektroniki pamięta (lub wie), że nagrania łączące raperskie nawijki z oldskulowym podkładem techno były na początku lat 90. wielce popularne, a za mistrzów stylu uchodzili A Homeboy, A Hippie & A Funki Dredd czy The Hypnotist, prowadzone przez nieżyjącego już dziś Caspara Pounda. Ciekawe, czy kiedyś wróci moda i na takie brzmienia? „By Any Other Name” to atrakcja dla najwierniejszych fanów The Future Sound Of London. Z przyjemnością będą oni słuchali zebranych na płycie archiwaliów, by odkrywać potem ich echa na późniejszych albumach swych ulubieńców.
Sprawdź

2008







Jest nas ponad 15 000 na Facebooku:


Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments

Polecamy