Wpisz i kliknij enter

Butch – Papillon


Skończyło się to nieciekawie – upadek z kolejki kosztował go złamanie obu rąk. I wtedy, spędzając kilka tygodni w domu, zainteresował się bliżej muzyką. Dlatego, gdy tylko wyzdrowiał, stał się stałym bywalcem niesławnego klubu Dorian Gray we Frankfurcie. No i zaczęło się: najpierw dwa adaptery i mikser, potem didżejowanie w coraz bardziej znanych klubach i wreszcie pierwsze nagrania. Ich wydawcami od razu były renomowane firmy: Trapez, Draft Music czy Great Stuff. I właśnie nakładem tej ostatniej ukazuje się długo oczekiwany debiutancki album Bülenta Gürlera pod szyldem Butch – „Papillon”.
Trzynaście premierowych nagrań z płyty pokazuje, że turecki producent potrafi zgrabnie łączyć współczesność z tradycją, odciskając na efektach tej syntezy piętno własnej osobowości.
Zgodnie z duchem czasów, Butch opiera większość swych utworów na minimalowych podkładach rytmicznych – mamy tu więc hipnotyczne bity pogłębione masywnymi uderzeniami basu („About This Time”). Ale w kilku utworach pozwala sobie na lekką stylizację – raz na klikową modłę („The Table”), a kiedy indziej – na mocniejsze techno (niemal industrialne „Gag Ball Roll”) czy lżejszy tech-house (zwiewny „Something Called Acid”). Typowy minimal, taki, jaki dziś króluje na parkietach klubów Berghain czy Fabric, otrzymujemy w zasadzie tylko w dwóch nagraniach – posklejanym z mikrodźwięków „Ein-E” oraz zdubowanym „Bad Weed”.


Większość kompozycji z „Papillona” ma nadzwyczaj prostą konstrukcję. Butch rezygnuje z wszelkich nakładek, budowania gęstego brzmienia i radykalnych eksperymentów dźwiękowych. Każde z nagrań prowadzi właściwie jeden główny motyw – jest to najczęściej z gracją plumkająca melodia, wygrywana na syntezatorze, którą otaczają cofnięte w tył dwa efektownie dobrane loopy. Tak dzieje się choćby w „Jazzy Belle” czy „Kaleidoscope Eyes”. Czasem turecki producent nieco modyfikuje motyw przewodni w konkretnej kompozycji – mogą więc tworzyć go również soniczne akordy w detroitowym stylu („Osiris”), orientalna partia smyczków („Soultan”), a nawet pomysłowo zapętlone kobiece westchnienie o jednoznacznie seksualnym zabarwieniu („Wet`n`Tight” – tytuł mówi sam za siebie). Wszystko to sprawia, że nagrania z „Papillona” są lekkie, melodyjne i energetyczne.

Nieco inaczej prezentuje się zawartość dodanego jako bonus drugiego krążka z zestawu. Zawiera on bowiem zmiksowane w jedną całość starsze utwory Butcha z winylowych singli oraz jego remiksy kawałków innych wykonawców. Tutaj króluje surowy, oszczędny i momentami nawet monotonny minimal. Turecki producent skupia się na transowym rytmie, budując narastające napięcie przy pomocy kilku powtarzających się loopów i efektów. Przykładem może być tutaj remiks utworu „Rush Hour” SLG czy autorskie produkcje Butcha – „On The Line” lub „Turkey”. W klubie zestaw ten powinien zadziałać zgodnie z intencjami autora, ale w domu – już niekoniecznie.
Sprawdź

2008







Jest nas ponad 15 000 na Facebooku:


Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments

Polecamy