Wpisz i kliknij enter

Justice – A Cross The Universe


Zaledwie jedna płyta wystarczyła, aby Justice zostali przyjęci za oceanem jako mesjasze nowej muzyki – stadionowego electro, łączącego rockowy zgiełk z dyskotekową energią. I rzeczywiście, kiedy na dołączonym do zestawu krążku DVD widzi się tłumy fanów z wytatuowanymi krzyżami, szalejące dziewczyny podczas występów i wielkie sale wypełnione po brzegi, ma się wrażenie, że Augé i Rosnay dokonali czegoś do tej pory niemożliwego dla francuskich muzyków popowych i rockowych – podbili Amerykę.

Pod względem muzycznym nie ma tu większych niespodzianek – to prawie cały materiał z „Cross”, uzupełniony nieustannym wrzaskiem publiczności, zarejestrowany podczas koncertu Justice w San Francisco 27 marca minionego roku. Oczywiście są tu pewne zmiany w stosunku do studyjnych oryginałów. Oto „Phantom” pojawia się aż w trzech częściach, podrasowany jeszcze bardziej agresywnymi przesterami i podbity mocniejszym bitem electro, a „D.A.N.C.E.” – w dwóch, wystrzeliwując dziecięcy chórek w przestrzeń poprzez wplecienie kosmicznych smyczków. Wszystko to tylko dodaje tym nagraniom dodatkowej energii – kulminacją tego jest druga odsłona „Waters Of Nazareth”, kończąca się niemal noise`ową ekstazą.
Kiedy dotychczasowe gwiazdy stadionowej elektroniki idą powoli w odstawkę, Justice triumfalnie zajmuje ich miejsceNajwiększą atrakcją „A Cross The Universe” są oczywiście utwory, które nie ukazały się na „Cross”. Jest to przede wszystkim rozbudowana wersja „We Are Your Friends” (remiks nagrania „Not Alone” grupy Simian z 2005 roku), w której publiczność chóralnie odśpiewuje melodyjny refren, by zostać nagle zmiażdżoną metalowymi riffami gitary (wysamplowanymi z nagrania Ministry) i potężnym bitem techno. Świetnie wypada również mash-upowy finał koncertu, zbudowany z remiksu nagrania „NY Excuse” duetu Soulwax i fragmentów „Master Of Puppets” Metalliki – to prawdziwa orgia hałasu, łącząca triumfalnie rockowy czad i elektroniczne rytmy.
Kiedy dotychczasowe gwiazdy stadionowej elektroniki, The Prodigy, The Chemical Brothers i Underworld idą powoli w odstawkę, Justice triumfalnie zajmuje ich miejsce. I czy się komu to podoba czy nie, trzeba przyznać, że koncerty duetu mają w sobie taki power, że trudno będzie komukolwiek z nim konkurować w najbliższym czasie.
Sprawdź

2008







Jest nas ponad 15 000 na Facebooku:


Subscribe
Powiadom o
guest
8 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments
adamdaniel
adamdaniel
13 lat temu

Wszystkie 18 trackow miażdży od Genesis( Który jest genialny) do NY Excuse od braci Dewaele . Co do filmu to zgadzam się z innymi komentarzami, chyba tylko dla największych fanów. Dla mnie osobiście zamiast movie mogli by ofiarować koszulka lub przynajmniej plakat na ścianę

memfis
memfis
15 lat temu

a ja bym chciał zobaczyć ten zapis video

matrigs
matrigs
15 lat temu

obejrzałem – nie jest to zapis koncertu tylko godzinny film o ćpaniu, graniu z playbacku i zapinania lasek z przesterowanym dźwiękiem. ale żeby wiedzieć co się dzieje na świecie można obejrzeć

vid
vid
15 lat temu

Ten kawałek Simiana nazywa się „Never Be Alone”, do poprawki. A koncertówka poniżej oczekiwań. Film to już w ogóle można sobie podarować.

Menace
Menace
15 lat temu

Mial byc czad i jest czad. To po prostu rock`n`roll w nowej wersji. Podobno maja wystapic na Selektor Festivalu w Krakowie jak dobrze pojdzie.

dzdhnr
dzdhnr
15 lat temu

hmm jednak jesli chodzi o live power nie przebili Prodigy w 2008 r. – to The Prodigy zgarneli na festival awards – Best Dance Act. IMO Prodidze maja wieksza siłe razenia na zywo niz Justice

ampstrong
ampstrong
15 lat temu

prodigy w odstawkę?!?!
wydają nową płytę i zobaczysz co zrobią w tym roku live
iiihaaaa…

Syfon
Syfon
15 lat temu

Koncertówka wgniata w fotel.
Zapis wideo nie koniecznie.

Polecamy