Wpisz i kliknij enter

Octave One – Summers On Jupiter


Rodzinne muzykowanie nie zna granic – również gatunkowych. Octave One to kolektyw z Detroit prowadzony przez dwóch braci – Lenny`ego i Lawrence`a Burdenów, do których w studiu dołączają przy okazji nagrywania kolejnych płyt trzej następni – Lynell, Lance i Lorne.

Od osiemnastu lat pozostają oni wierni wybranemu na początku swej kariery stylowi – ekspresyjnemu techno i house`owi o typowym dla Motor City brzmieniu. Tak jest i na najnowszym albumie piątki producentów – „Summers On Jupiter”.
O ile dwie wcześniejsze płyty braci Burdenów miały bardziej house`owy charakter, to tym razem skręcają oni w stronę mocniejszego techno. Słychać to przede wszystkim w rytmice poszczególnych nagrań – ale choć twardy bit jest tutaj podstawą, to za każdym razem zostaje on podbarwiony na inną modłę.

Najmocniejsze podkłady pojawiają się w dwóch nagraniach z początku płyty – „One People, One Planet” i „Life After Man” oraz w umieszczonym w jej centrum „A World Divided”. Uzupełnione acidowymi loopami i sonicznymi akordami klawiszy, tworzą porywającą całość, eksplodującą klubową energią. Nie brak tu jednak lżejszych klimatów – „Here Comes The Push” i „Release (The Dub)” są wystylizowane na galopujący tribal, a „What A Revolution” i „I Need Release” – na dynamiczny house.
Ten ostatni utwór ma zresztą typowy charakter tanecznego hymnu – to zasługa śpiewającej w nim ciepłym głosem Ann Saunderson, która już raz wywindowała nagranie Octave One na szczyty klubowych przebojów („Blackwater” w 2002 roku). W pozostałych kompozycjach zresztą też nie brakuje zgrabnych melodii – Burdenowie dbają bowiem, żeby oszczędnie dozowane partie syntezatorów, za każdym razem brzmiały odpowiednio chwytliwie.
Aby dać słuchaczom odetchnąć, podobnie jak na poprzednich krążkach, Octave One sięgają po hip-hop. „Rachel`s Prayer” i „Suddenly Human” to jednak tym razem instrumentalne kompozycje – oparte na połamanym pulsie, uzupełnione organicznymi pasażami syntezatorów, o niemalże soundtrackowym charakterze.
Mimo, iż Burdenowie nie wymyślają na „Summers On Jupiter” niczego nowego, pokazują, że nadal potrafią wyprodukować prawdziwe taneczne killery. Lata praktyki sprawiły, że bracia z Motor City są mistrzami w swym gatunku.
Sprawdź

2009







Jest nas ponad 15 000 na Facebooku:


Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments
kaido
kaido
15 lat temu

spodziewałem się od Nich czegoś więcej .. ;]

Polecamy