Wpisz i kliknij enter

Break SL – City Wasteland


Działająca w Stuttgarcie wytwórnia Philpot nie rozpieszcza słuchaczy, nastawionych na konsumpcję albumów. W ciągu dziewięciu lat swej działalności opublikowała zaledwie trzy kompaktowe płyty – w tym jedną składankę. Najnowsza z nich, to debiutancki krążek młodego producenta z Drezna – Sebastiana Lohse – tworzącego pod szyldem Break SL.

„City Wasteland” ma zgrabnie przemyślaną konstrukcję. Zaczyna się od słonecznego „Intro” – najpierw rozbrzmiewa jazzujący fortepian, potem pojawiają się syntetyczne smyczki, aż wreszcie słychać przestrzenną partię klawiszy. To jakby zaproszenie na wycieczkę do Detroit – i rzeczywiście trzy kolejne kompozycje, okazują się być rozwibrowanym deep house`em, wywiedzionym ze szkoły Moodymana i Theo Parrisha.

„Weird Dancer” niesie miarowy bit, który oplata motorycznie klangujący podchód basu. Podkład ten uzupełnia pohukujący loop rzucony na organiczne tło. Zgodnie z tytułem, w „Kids” dostajemy odgłosy dziecięcych zabaw – Lohse wplata w te radosne krzyki jazzowy pasaż organów, podbity house`owym pulsem. I wreszcie najbardziej udana kompozycja z tego zestawu – „My Love Is For You”. Głównym motywem jest tutaj romantyczna partia piano, nad którą góruje miłosny duet wokalistki ukrywającej się pod pseudonimem Syjana z samym Lohse.

Ten rozmarzony nastrój przerywa mocne wejście połamanych rytmów – w ten sposób zaczyna się electro-funkowy „Break It”, w którym lekko kwasowe akordy klawiszy osiadają na ilustracyjnym tle, przywołując wspomnienie wczesnych nagrań Juana Atkinsa i Carla Craiga.

W drugiej części albumu, Lohse stawia na mocniejsze granie. Najpierw dostajemy garażowo brzmiący hard house – „Dirtbomb”. Miarowy bit, wspomagany przez mechaniczne klaskanie, wprowadza tu mroczną progresję basu, którą oplatają lekko wygładzone motywy syntezatorowe o sonicznym charakterze. Przypomina to szorstki house, produkowany przez jednego z pionierów tego gatunku w Detroit – Santonio.

Potem Lohse serwuje mocny zestaw głębokiego techno. Jako pierwszy rozbrzmiewa „Slowmotion” – ze studyjnego szumu wyłania się motorycznie pulsujący bit, który oplatają sennie plumkające akordy klawiszy. Wszystko to uzupełnia oniryczny strumień dźwięku, tworzący postindustrialne tło nagrania. „Trombone” wypada jeszcze lepiej – o odrealnionym brzmieniu utworu decydują nerwowo drapiące syntezatory, przeszyte popiskującym loopem, które w końcówce uzupełniają egzotyczne dźwięki gamelanu. I wreszcie „Move!” – tutaj toksyczne kąśnięcia monochromatycznych klawiszy mijają się z kanalizacyjnymi pogłosami, tworząc cyberpunkowy klimat, odpowiadający rysunkowi umieszczonemu na okładce albumu.

W finale Lohse uderza jednak znów w radośniejsze tony. Najpierw dostajemy spowolniony electro-funk z wyrazistym wokalem Syjany w „Searching”, a już całkiem na koniec – masywny dubstep z ambientowym pasażem w „Outro”.

„City Wasteland” to udany debiut: przemyślany, wyrastający z dobrych tradycji, zgrabnie korespondujący z modnymi brzmieniami. Z ciekawością będziemy obserwować dalsze poczynania Break SL.

www.philpot-records.net

www.myspace.com/philpotrecords

www.myspace.com/breaksl
Philpot 2009







Jest nas ponad 15 000 na Facebooku:


Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments
beau bullet
beau bullet
14 lat temu

Jak zawsze świetna recenzja Paweł. Oh My!!! Sample brzmią rewelacyjnie. Philpot się nie myli!

Polecamy