Wpisz i kliknij enter

Various Artists – Snuggle & Slap


Kolejną francuską wytwórnią płytową, która wyrobiła sobie dobrą markę na elektronicznej scenie tanecznej, jest paryska Circus Company. Dziesięć lat działalności pozwoliło współpracującym z nią artystom stworzyć własne brzmienie – skupione na energetycznym house`ie, ale otwarte na eksperymenty z innymi gatunkami, od jazzu do popu. Doskonałym przykładem tej eklektycznej polityki nagraniowej, jest wydana z okazji jubileuszu Circus Company podwójna kompilacja „Snuggle & Slap”.

Pierwszy dysk z zestawu, przynosi kolekcję dwunastu nagrań, odsłaniających mniej znane oblicza artystów współpracujących z tłocznią. Właściwie oprócz otwierającego całość dynamicznego „Back To Sleep Back” francuskiego producenta ukrywającego się pod szyldem Ark, reszta utworów daleka jest od house`owego kanonu. Oto popularne trio dOP sięga po bardzo chilloutowe brzmienia, serwując najpierw smolistą kompozycję „Alligators” z wokalnym udziałem uderzającego w soulową nutę Dave`a Aju, a potem – rozbuchany ekspresyjnymi dęciakami „Turff Blues”. Ich koledzy z Nôze stawiają z kolei na perkusyjne downtempo w wolno płynącym utworze „Drums”. W podobnym klimacie utrzymana jest autorska kompozycja wspomnianego Aju – „Hide & Go Seek” oraz flirtujący z 2stepem funkowy „Bonus Jack” w wykonaniu projektu MyMy.

Końcówka płyta to zestaw jednoznacznie jazzowych kompozycji. W eklektyczne poszukiwania w stylu fusion bawi się tutaj Ryan Crosson w swoim „Slow Down”, „żywe” granie podrasowane house`owym pulsem w stylu wczesnych dokonań St. Germain proponuje grupa Homewreckers, a w stronę elektro-akustycznych preparacji uderza Nicolas Jaar w nagraniu „Waltz Jazz”.

Z całego tego zestawu najbardziej wyróżnia się utwór Guillaume & The Coutu Dumonts – „Odyssee”. To eteryczny minimal o monotonnym pulsie, który w ciekawy sposób łączy ambientowe pasaże klawiszy z afro-jazzowymi wariacjami na trąbce.

Drugi dysk to już pełen wypas dla wielbicieli nowoczesnego house`u. Żadnych eksperymentów, czyste granie do tańca, pełne energii i luzu. Na pierwszy ogień idzie oczywiście duet Nôze z zawadiacko zaśpiewaną piosenką „Boredom”, a tuż za nim lokują się panowie z dOP, prezentując się w nieco psychodelicznym „Stock Option”. Gorące klimaty latino z filmowymi smyczkami łączą w „Du Riffiffi Au Katanga” Oleg Poliakov i Gillaume Coutu Dumont, ukrywając się pod szyldem Destination Danger, a ekwilibrystyką dubowymi efektami popisuje się paryski producent Sety w „Le Burdon”.

Znakiem czasu są tu dwa inne nagrania – „Hey Glizz” Ark i „Rahan” Le K. Pierwsze to wyrafinowany micro-house, który z powodzeniem mógłby zostać opublikowany przez Perlona, a drugie – plemienny minimal o rwanym brzmieniu, którego nie powstydziłby się sam Luciano.

Całość wieńczy jednak euforyczny house w stylu lat 90. – „Keep Blooming” Olega Poliakova – z rozśpiewanym piano i skocznym bitem.

Miłośnicy francuskiej muzyki klubowej powinni być zachwyceni składanką z Circus Company – zawarte na niej dźwięki idealnie pasują do tego, co rozumiemy pod terminem „french touch”: są ciepłe, miękkie, organiczne, zmysłowe, nieinwazyjne i pełne pozytywnej energii.

www.circusprod.com

www.myspace.com/circuscompany
Circus Company 2009







Jest nas ponad 15 000 na Facebooku:


Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments

Polecamy