Wpisz i kliknij enter

Rozmawiamy z Xploding Plastix

Co robią obecnie, jakie mają plany, jak oceniają norweską scenę? O to wszystko w krótkiej rozmowie pytamy Jensa Pettera Nielsena, czyli połowę duetu Xploding Plastix. Skąd wzięliście nazwę dla projektu?

Jens Petter Nielsen: Nazwa pochodzi z lat 60, inspiracją był Andy Warhol i jego „Exploding Plastics Inevitable”. Zauważyliśmy podobieństwa w sposobie, w jaki Warhol malował i w jaki my tworzymy muzykę. On używał istniejących dzieł sztuki i „rozwijał” je dalej w nowe dzieła. W taki sam sposób w jaki my obecnie używamy sampli.

Wasze początki?

Zebraliśmy się w 1999 roku. Wydaliśmy pierwszego singla w 2000 roku i pierwszy album w 2001. Byliśmy studentami na Uniwersytecie Oslo i podzielaliśmy zainteresowanie specyficznymi gatunkami muzyki. Zaczęliśmy robić szkice, przesyłać je do siebie, takie małe cegiełki, które stały sie piosenkami rodzaju… właściwie bardzo podobnymi do tego co robimy dzisiaj.

Jak zdefiniowałbyś ten styl?

Myślę, że nasz styl zmienia się z płyty na płytę. Pierwsza miała lekki posmak ciemnego bop-jazzu, film-noiru, na drugiej płycie było sporo sytenzatorów, a ostatnia ma nieco współczesności, sporo dźwięków „pling plong” i szumów. To co wszystkie je łączy, to poczucie dynamiki, a w tle ścieżek ukryta jest obfitość szczegółów.

Wasze najważniejsze inspiracje?

Nieprzerwana miłość do muzyki.

Nagrywanie to zawód?

Tak, jesteśmy szczęściarzami.

A koncerty? Wspominacie jakiś wyjątkowo?

Trasy koncertowe potrafią być bardzo stresujące oraz męczące. Z tego też względu zdecydowaliśmy się ograniczyć granie live. Ale pamiętam świetny koncert w Serbii i kilka w Oslo – to były najlepsze i najbardziej przyjemne koncerty jakie mieliśmy okazję zagrać. Chyba najciekawiej było w Kautokeino, w północnej Norwegii – tam, gdzie mieszkają rdzenni mieszkańcy Norwegii – Samowie. Był to koncert może nie tyle zabawny, ale z pewnością najdziwniejszy. Ludzie przyszli pod scenę uzbrojeni w noże i żądali, byśmy dali im mikorofon, by mogli w rytm naszej muzyki odśpiewać ich rodzimy, „tubylczy” hymn. To było bardzo, bardzo dziwne.

A Polska? Macie tu wielu oddanych fanów

Naprawdę? Nie wiedzielismy, ale to bardzo miłe. Nie wiem, czy będzie możliwość zagrania w Polsce jeszcze w tym roku. Zobaczymy. Moje przesłanie dla czytelników: posłuchajcie naszego projektu The Electones! Xploding Plastix także niedługo wyda nową EPkę, prawdopodobnie w kwietniu.

Jak oceniacie kondycję sceny norweskiej?

Mamy sporo dobrych zespołów, ale one już istnieją na muzycznej scenie od lat. Osobiście brakuje mi czegoś świeżego, młodego. Mam wrażenie, że norweska scena muzyczna wyschła.

Na koniec: z kim chciałbyś zagrać, gdybyś miał możliwość nieograniczonego wyboru?

Może Jimi Hendrix? Kocham jego gitarowe granie. Także Buddy Rich. Zawsze byłem fanem jego doskonałej gry na perkusji.







Jest nas ponad 15 000 na Facebooku:


Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments

Polecamy