Wpisz i kliknij enter

Various Artists – Prism


Z roku na rok coraz bardziej na sile przybiera zjawisko powstawania wirtualnych wytwórni płytowych publikujących swe wydawnictwa wyłącznie w postaci plików dźwiękowych dostępnych w Internecie. Jedną z nich jest istniejąca od dwóch lat firma Sonata Music, założona przez niemieckiego didżeja i producenta Briana Sanhaji. Podsumowaniem dotychczasowej działalności tłoczni jest jej pierwsza kompilacja – „Prism”.

Zgodnie z ideą założyciela wytwórni, większość firmowanego przez nią materiału to wyrafinowany minimal. Tak też jest i na składance. Poszczególne nagrania reprezentujące ten gatunek układają się jednak w specyficzne podgrupy, ukazujące jego nowe drogi rozwoju.

Ostatnie dokonania Dapayka Solo okazały się mieć ogromny wpływ na minimalową scenę w Niemczech. Oto bowiem najciekawiej wypadają na składance utwory wpisujące w hipnotyczny puls bitu i basu efekty rodem z filmowych horrorów. Oto Andrey Zots wprowadza do swego „Feed Me” niepokojące głosy, z których wyrasta zawodząca wokaliza, otoczona mrocznymi efektami. W „Face To The Floor” Yapacc tworzy nastrój grozy poprzez wykorzystanie sampli z fragmentami poszatkowanych rozmów telefonicznych. Splatają się one dziwnym sposobem w ciekawą melodię – idealnie pasującą do minimalowego bitu.

Najciekawszym nagraniem w tym zestawie jest jednak „Diddy Kong” D.Digglera – laboratoryjny killer tchnący lodowatymi szumami niesionymi przez dochodzące z dalekiego tła falujące akordy zbasowanych klawiszy. Niemal równie ciekawie wypada kończący całość „Lick It Fast” Audire. To zredukowany breakbeat wyłaniający się z chmurnego dronu, w którym nerwowy kobiecy śpiew splata się ze zmysłowymi westchnieniami wyciętymi z jakiegoś erotyku.

O tym, że minimal może nieść ciepłe i jasne brzmienia, wiemy już z nagrań flirtujących z latynoskim etno. Tutaj takich nie znajdziemy jednak – ale rolę południowoamerykańskich ozdobników zastępuje funkowy groove w „Dompa” Franklina De Costy czy jazzowe werble w „Fucking Shot” Attemporala. Obie fuzje wypadają intrygująco, stanowiąc sensowny kontrapunkt dla wspomnianych wcześniej mrocznych nagrań.

Centrum płyty wypełniają utwory o mocniejszym bicie – choć nadal w minimalowej konwencji. Wątek ten rozpoczyna Elef, który w swym „Akurat” sięga po motoryczną wibrację detroitowego house`u, kłaniając się mistrzom gatunku w rodzaju Blake`a Baxtera i Eddiego „Flashin`” Fowlkesa. Zaraz potem rozbrzmiewa mocne techno – to zasługa Hadriena, wzbogacającego twardy rytm „Marii Pamplony” industrialnymi efektami i przemysłowymi pogłosami. Tnące jak brzytwa ostre loopy wypełniają natomiast przestrzeń „2000 Watt” samego Briana Sanhaji. Głębokie partie klawiszy wsparte onirycznymi akordami stanowią z kolei o podwodnym brzmieniu „Ancien Crakle” Nessa. Wszystkie te kompozycje pomysłowo ożywiają całość, wnosząc do stłumionych dźwięków o minimalowym sznycie bardziej surową energię.

„Prism” to całkiem zgrabna kolekcja klubowo funkcjonalnych nagrań. Świeżość i pomysłowość – to ich największe zalety.

www.myspace.com/sonatamusic
Sonata Music 2011







Jest nas ponad 15 000 na Facebooku:


Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments

Polecamy