Wpisz i kliknij enter

Moritz Von Oswald Trio – Horizontal Structures


Nagranie przez Moritza Von Oswalda, Maxa Loderbauera i Sasu Ripattiego wspólnego albumu wydawało się jednorazowym wydarzeniem. Tymczasem stało się zupełnie inaczej – projekt zaczął żyć własnym życiem, pojawiły się kolejne koncerty, inni współpracownicy, a muzyka ewoluowała z każdym występem grupy na scenie. W efekcie po dwóch latach od wydania debiutu otrzymujemy kolejny studyjny album formacji.

Podobnie, jak za pierwszym razem trafiła nań długa suita podzielona na cztery części. Całość trwa nieco dłużej niż poprzednio – bo ponad godzinę. Nadal jest to jednak mocno improwizowane granie, choć tym razem wcześniej przygotowane przez muzyków pomysły wydają się być wyraźniejsze.

„Structure 1” rozpoczyna się od miarowego pochodu dubowego basu. Z jednej strony podszywają go świdrujące dźwięki metalicznej gitary o kraut-rockowym brzmieniu, a z drugiej – senne pasaże organicznych syntezatorów w ambientowym stylu. W pewnym momencie pojawia się hipnotyczna pulsacja masywnego bitu, przywołująca wspomnienie industrialnych preparacji sprzed ćwierć wieku. Wszystko to tonie w fabrycznych szumach i chrobotach, tworzących niepokojący klimat całości.

Krautowe akordy rwanych klawiszy wprowadzają w „Structure 2” zbasowany rytm techno, na którym wspierają się fantazyjne partie „żywych” instrumentów spod znaku fusion. To subtelnie tkane dźwięki ćwierkającej gitary, rozwibrowane tony organicznego Hammonda i dyskretnie swingujący kontrabas. Te kontrastujące ze sobą elementy zanurzone się w rozjeżdżonych pasażach lodowatych klawiszy, tworzących chmurne tło podszyte studyjnymi echami.

W „Structure 3” do trzech muzyków dołącza Paul St. Hilare. Szorstkie akordy jego gitary idealnie współgrają z dubowym pulsem kompozycji. Te dwa wiodące motywy przedzierają się przez gęstą sieć pogłosów, sprawiając, iż w tym przypadku The Moritz Von Oswald Trio zbliża się w brzmieniu do dokonań słynnego Rhythm & Sound.

„Structure 4” oparta jest na fundamentalnej dla techno idei powtarzalności. Pikający loop wiedzie przez całe nagranie, pociągając za sobą kolejne jego elementy składowe – perkusyjne improwizacje o metalicznym tonie i mocne sekwencje podwójnego basu. Całość uzupełniają zaskakujące dźwięki nerwowo szarpanych smyczków – to zasługa kolejnego gościa na płycie, związanego z wytwórnią EMC Marca Muellbauera.

Przesłuchanie suity rodzi ambiwalentne uczucia – z jednej strony tworzące ją nagrania wskazują, że projekt rozwija się, wzbogacając swoje szerokie brzmienie o nowe motywy, a z drugiej – dwie ostatnie kompozycje pozostawiają po sobie niedosyt, sprawiają bowiem wrażenie nazbyt oszczędnych, za mocno skoncentrowanych na transowym groovie niż mogących rodzić się na jego bazie improwizacjach.

Mimo tych różnic, nowy materiał The Moritz Von Oswald Trio nie schodzi poniżej wytyczonego przez debiut wysokiego poziomu. To nadal żywy dowód, że nowa elektronika może stać się punktem wyjścia do mniej lub bardziej fascynujących poszukiwań dźwiękowych.

www.honestjons.com

www.myspace.com/honestjonsrecords

Hones Jon`s 2011







Jest nas ponad 15 000 na Facebooku:


Subscribe
Powiadom o
guest
5 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments
catsndogs93
catsndogs93
13 lat temu

wysoki poziom. lubię takie granie.

ryba16
ryba16
13 lat temu

z tym najmadrzejszym to byla ironia, a co do braku polskich znakow, to trudno o takie na kompie z angielskim oprogramowaniem. nie oczekuje jednak, zebys to zrozumial.

DeadRiot
DeadRiot
13 lat temu

Drogi Panie, lepiej być najmądrzejszym w całej klasie niż najgłupszym. To raz. Dwa. Zdanie rozpoczyna się z wielkiej litery. Pisze się „ortografię”, a nie „ortografie”. Staramy się też nie powtarzać tych samych słów w następujących po sobie komunikatach (ale, ale). To tak nawiasem, jeśli chcemy być jezykowymi purystami i przypieprzać się do literówek.Trzy. W obiektywizm się nie „wierzy”, tylko się go sprawdza. Widzę, że moja, na marginesie tematu muzycznego poczyniona uwaga, zapadła Panu głęboko w pamięć. To bardzo dobrze.

ryba16
ryba16
13 lat temu

rzeczywiscie plyta gorsza od debiutu, ale co to jest „rekomentacja”? ale ale, czyz to nie pan najmadrzejszy w calej klasie DeadRiot, co to nie wierzy w obiektywizm encyklopedii? w ortografie chyba tez nie wierzy!

DeadRiot
DeadRiot
13 lat temu

Doprawdy baaardzo nierówny. Niestety nie dorasta do pięt debiutowi. Chwilami przywodzi na myśl Orb vs. Gilmour. A to nie najlepsza rekomentacja 🙁 Spore rozczarowanie.

Polecamy