Wpisz i kliknij enter

Biodub – Reisegefährte


Choć powszechnie wiadomo, że Kolonia zdominowana jest przez imperium Kompaktu, co jakiś czas pojawiają się w mieście słynnej gotyckiej katedry inne wytwórnie płytowe, próbujące przebić się z własną muzyką. Jedną z nich jest działająca od dwóch lat Ki Records, w której prowadzenie zaangażowani są lokalni didżeje, producenci, fotograficy i graficy, stawiający sobie za cel harmonijne połączenie w swych wydawnictwach muzyki z plastyką.

Pierwszą płytą kompaktową opublikowaną przez Ki jest debiutancki album młodego producenta z Hanoweru, ukrywającego się pseudonimem Biodub. Artysta, znany do tej pory jako perkusista post-rockowego projektu Noetics i jazzbandu The Audio Unknown, objawia na nim zupełnie inne zainteresowania – „Reisegefährte” to płyta jednoznacznie dedykowana dub-techno z wszystkim zaletami i wadami gatunku.

Biodub stawia tutaj na klasyczną dla tego stylu motorykę – ciężkie i głębokie bity o hipnotycznym pulsie, podbijane raz po raz miarowymi uderzeniami potężnego basu. Tak dzieje się w otwierającej płytę kompozycji „Barracuda”, jak i późniejszych „Subsurfing” czy „Subsistence”. Od czasu do czasu pojawiają się jednak wyjątki od tej reguły. Oto w „Dead Rider” hanowerski producent sięga po złamany rytm podbity plemiennymi congami, w „This One Seventin” wprowadza chrzęszczące efekty zapożyczone z IDM, a w finałowym „Reisegefährte” – przesuwa bit w dalekie tło, pozostawiając na pierwszym planie jedynie szeleszczące talerze.

W zakresie aranżacji Biodub również wykorzystuje tradycyjne motywy – nagrania wyłaniają się z monochromatycznego szumu („Barracuda”), potem rezonują wibrującymi akordami rdzawych klawiszy („Palmskin”), niosą grzechoczące efekty o toksycznym brzmieniu („Massive Central”) i szumią defektami smażącego się analogu („Reminder”), tonąc w powtarzających się pogłosach o jamajskiej proweniencji. Między tym wszystkim hanowerski producent lokuje różnorakie dźwięki otoczenia – oczywiście przemielone w komputerze tak, że trudno rozpoznać jakie jest ich źródło pochodzenia („Ismic Sky”). W jednym z nagrań pojawiają się nawet sample hiszpańskiej gitary i kastanietów, nadając całości dosyć wyjątkowe brzmienie („Dead Rider”).

Dub techno w wersji niemieckiego twórcy ma zdecydowanie taneczny sznyt – daleko mu do monumentalnych konstrukcji Echospace, a zdecydowanie bliżej do klubowych dokonań Fluxion czy Mikkela Metala. Mimo, iż muzyce z „Reisegefährte” brak innowacyjności, zgrabnie tworzy ona rozmarzony klimat typowy dla tego gatunku – dlatego jego fani i tak posłuchają jej z wielką przyjemnością.

www.ki-records.com

www.myspace.com/kicologne

www.myspace.com/biodub
Ki 2011







Jest nas ponad 15 000 na Facebooku:


Subscribe
Powiadom o
guest
1 Komentarz
Inline Feedbacks
View all comments
Bartooki
Bartooki
12 lat temu

zajebiste!

Polecamy

Islaja – Tarrantulla

Koniec ubiegłego roku przyniósł nowy album Merji Kokkonen, znanej wszystkim jako Islaja.