Wpisz i kliknij enter

The Haxan Cloak – The Haxan Cloak

Debiutancki album The Haxan Cloak ma szansę zabłysnąć na coraz ciaśniejszym od muzycznych osobliwości ambientowym firmamencie. Kluczem do sukcesu wydaje się być elektroakustyczna interpretacja gatunku, czego efektem są mocarnie brzmiące partie kontrabasu oraz skrzypiec przecierające komputerowo generowane ścieżki.

Za „Płaszczem Wiedźmy” ukrywa się jedna osoba – Bobby Krlic. Utalentowany multiinstrumentalista, który sam nagrywa partie wszystkich instrumentów, mając 24 lata podpisał w tym roku kontrakt z wytwórnią Aurora Borealis specjalizującą się w muzyce mrocznej i lepkiej.

Otwierający „Raven’s Lament” wprowadza w klimat, jaki można by bez trudu przypisać procesji pogrzebowej. Prym, podobnie jak na całej płycie, wiodą tu skrzypce – pozornie spokojne przesycone są nerwowym napięciem, które wycieka momentami w postaci dysonansowych zawirowań lub szaleńczych pościgów za wiodącą melodią. Ciężki, kroczący rytm, uzupełniany dzwoneczkami, dopełnia całości przeistaczając utwór w uzależniający od swej ponurej aury audio narkotyk. A dalej jest równie ciekawie.

Melodię prowadzoną przez kontrabas w „An Archaic Device” dubluje z czasem przesterowana fala szumu. Flirty z elektroniką nie trwają z resztą za długo, gdyż Krlic wykorzystuje cyfrowe brzmienia jedynie aby ciekawie zaakcentować kompozycję, lub zaznaczyć wyraźnie kontrapunkt, co w muzyce charakteryzującej się strukturą amorficzną zdaje się być rozwiązaniem mistrzowskim.

Centralną i zarazem najważniejszą kompozycją na płycie jest „Disorder”, w którym niespieszne crescendo skrzypiec, wpadające momentami w dysonans, wprowadza w transowy rytm nabijany na drewnianych perkusjonaliach. To najmocniejszy argument przemawiający za zapoznaniem się z tą produkcją. Wszystkich stęsknionych za dreszczem towarzyszącym oglądaniu „The Blair Witch Project”, lub graniu w „Diablo”, The Haxan Cloak powinien w pełni usatysfakcjonować.

Niestety nie obeszło się bez gorzkiej piguły, którą niezaprzeczalnie jest „Burning Torches of Despair”. Choć z początku czaruje klimatem starej, złowieszczo trzeszczącej łajby, szybko zostaje przeładowany szumem, odgłosem stłumionego wybuchu, urywkami rozmów oraz dopełniającej całości kropli spadającej na gładką taflę wody przy akompaniamencie jaskiniowego echa. Oszczędnie dawkowane z pewnością dostarczyłyby niemałej porcji grozy. Jednakże nienaturalne ich zagęszczenie powoduje efekt przeciwny do zamierzonego. Niepokojąca aura powraca jednak bardzo szybko, bo już w kolejnym utworze – „The Fall” zaskakuje sprawnie zaaranżowaną partią wokaliz podszytych cichym warkotem. Motyw ten powróci w zamykającym album „Parting Chant” rozbudowanym o głębokie partie basu zatopione w dramatycznym finale wykonanym przez instrumenty strunowe unisono.

The Haxan Cloak prezentuje muzykę ciekawą, która, choć utrzymana w jednym stylu, skutecznie ucieka od nudy czerpiąc inspirację z muzyki klasycznej, industrialnej, a nawet pastoralnej. Elektroakustyczny dark ambient zdaje się być tworem, który ma przed sobą bardzo świetlaną przyszłość. Lub, chciałoby się raczej powiedzieć, przyszłość bardzo mroczną.

http://youtu.be/teBwPg5sNTc

Aurora Borealis | 08.2011

4/5







Jest nas ponad 15 000 na Facebooku:


Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments

Polecamy