Wpisz i kliknij enter

Marc Antona – Rules Of Madness

Pierwszym didżejem, który zagrał tego lata w odnowionym klubie Ushuaia na Ibizie był Marc Antona. Od początku lipca do końca sierpnia prowadził co niedzielę imprezę w ramach cyklu „Dissonant Live Sessions Presented By Cadenza”. Tę rezydencję można potraktować jako spore wyróżnienie dla Francuza – do stanięcia za gramofonami zaprosił go bowiem sam Luciano. Choć nowa muzyka Antony idealnie pasuje do profilu jego Cadenzy, doświadczony producent wydaje ją obecnie nakładem własnej wytwórni – Dissonant. Po latach publikowania dla Mobilee, Highgrade czy Freak N`Chic, zdecydował się bowiem wreszcie stanąć na swoim. Ja na razie nakładem Dissonant ukazały się tylko jego autorskie produkcje. Najnowszą z nich jest debiutancki album Francuza – „Rules Of Madness”.

Chociaż Antona pochodzi z Paryża, od kilka lat mieszka na Ibizie. „Kontrast między spokojną naturą i klubowymi szaleństwami, niesamowita energia, która się w tym zetknięciu uwalnia, był dla mnie inspiracją do stworzenia tego materiału” – wyjaśnia. Aby oddać klimat życia na Białej Wyspie Antona dokonał szeregu terenowych rejestracji – odgłosów przyrody, życia miasta i tanecznych sesji. Wszystko to wplótł w swe premierowe nagrania, tworząc muzyczną opowieść o Ibizie.

Podstawą swoich utworów francuski producent uczynił seksowną rytmikę wywiedzioną z nowoczesnego minimalu. Miękkie bity i głębokie basy pulsują więc ze zmysłową gracją przez cały czas trwania albumu, od czasu do czasu poddając się jednak subtelnym modulacjom – przede wszystkim na zredukowany house („Prohibition Circus”) czy dynamiczne techno („Last Taboo”). Antona lubi również od czasu do czasu sypnąć garścią sampli w tryby tej perfekcyjnie naoliwionej maszyny – najczęściej afrykańskimi congami („Home Rebels” i „Illegal”), ale czasem też latynoskimi ozdobnikami („Spring Break”). Efekty są nadzwyczajne – już dawno klubowy minimal nie brzmiał tak wciągająco.

[embeded: src=”http://www.junostatic.com/ultraplayer/07/MicroPlayer.swf” width=”400″ height=”130″ FlashVars=”branding=records&playlist_url=http://www.juno.co.uk/playlists/builder/430911-01.xspf&start_playing=0&change_player_url=&volume=80&insert_type=insert&play_now=false&isRe lease=false&product_key=430911-01″ allowscriptaccess=”always”]

Wzorem producentów tworzących najbardziej wyrafinowaną wersję gatunku rodem z Vakant czy Cadenzy, francuski artysta zanurza te rozwibrowane struktury rytmiczne w gąszczu krotko pociętych sampli, układających się w hipnotyczne loopy. Raz są to wspomniane wcześniej odgłosy otoczenia („Guru”), a kiedy indziej – podwodne akordy zdubowanych klawiszy („All Against The Law”) czy dźwięki akustycznych instrumentów (flet w „Prohibition Circus” lub wibrafon w „Home Rebels”). Wszystko to miksuje się w egzotyczną strukturę cyfrowych i analogowych brzmień o mocno energetycznym ładunku.

Antona potrafi jednak uderzyć w bardziej liryczne tony – przykładem tego chociażby finałowe „Last Taboo”, w którym kontrastuje masywną rytmikę kompozycji z subtelnymi tonami fortepianu wyciętego z jakiegoś koncertu muzyki klasycznej.

Ponieważ wszystkie utwory są połączone ze sobą, otrzymujemy naprawdę rozpalający zmysły niemal półtoragodzinny set najwyższej próby minimalu, pozwalającego nam na czas swego trwania zapomnieć, że nie jesteśmy na gorącej Ibizie, tylko w chłodnej Polsce.

Dissonant 2011

www.dissonant.com

www.myspace.com/marcantona







Jest nas ponad 15 000 na Facebooku:


Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments

Polecamy