Wpisz i kliknij enter

Axel Bartsch – Experiment Musik

Tobias Rapp, niemiecki dziennikarz, autor głośnej obecnie książki „Lost And Sound: Berlin, Techno And The Easyjetset”, napisał niedawno z przekorą, że teoria zakładająca, iż pierwsi twórcy techno inspirowali się dokonaniami Stockhausena, grupy Can i musique concrete jest wytworem wyobraźni co bardziej rozbudzonych intelektualnie krytyków muzycznych. Dorastając w Berlinie lat 90. był bowiem świadkiem, że wszyscy ówcześni producenci słuchali przede wszystkimi Depeche Mode i to właśnie ten brytyjski zespół miał największy wpływ na powstanie niemieckiego techno.

Na pewno zgodziłby się z tym Axel Bartsch, który dwie dekady temu zaczynał świadomie słuchać muzyki, sięgając z jednej strony po synth-pop, czyli właśnie Depeche Mode czy Soft Cell, a z drugiej – po funk, czyli Parliament i Funkadelic. Wychowany na takich dźwiękach szybko złapał bakcyla nowej elektroniki i już w połowie lat 90. organizował na północy Niemiec pierwsze imprezy taneczne w opuszczonych teatrach i na torach wyścigów konnych z udziałem takich gwiazd, jak DJ Hell czy Dave Clark.

Własne nagrania zaczął tworzyć w duecie Vanguard z Asemem Shamą – i od razu spotkały się one z dużym zainteresowaniem, przynosząc obu producentom spore sukcesy w Niemczech i w Anglii. Kiedy formuła pracy w tandemie wyczerpała się, Bartsch zadebiutował w 2005 roku pierwszą autorską dwunastocalówką, ozdabiając potem swymi dokonaniami katalogi takich wytwórni, jak Kompakt, Karmarouge, a przede wszystkim prowadzonej nadal z Shamą – Sportclub. Dziś, mając w dorobku ponad sześćdziesiąt wydawnictw, prezentuje swój drugi album – „Experiment Musik”.

Tytuł jest przewrotny – w czasach, kiedy niemal wszyscy twórcy nowoczesnej elektroniki próbują eksperymentować na siłę, niemiecki producent wraca do klasycznego grania na analogowych maszynach, koncentrując się na idealnym zharmonizowaniu melodii i rytmu.

[embeded: src=”http://www.junostatic.com/ultraplayer/07/MicroPlayer.swf” width=”400″ height=”130″ FlashVars=”branding=records&playlist_url=http://www.juno.co.uk/playlists/builder/1842761-02.xspf&start_playing=0&change_player_url=&volume=80&insert_type=insert&play_now=false&isRe lease=false&product_key=1842761-02″ allowscriptaccess=”always”]

I rzeczywiście – płytę otwiera niespieszne techno osadzone w detroitowym klimacie, w którym organiczne pasaże klawiszy niosą psychodeliczne dźwięki egzotycznej harfy („Experiment Musik”). Potem Britsch skręca w stronę kolońskiego grania o nieco lżejszej rytmice. „Prophetic Dreams” i „The Bells Of Jericho” to ekspresyjny tech-house, w którym jest miejsce zarówno na nastrojowe tła i soniczne akordy syntezatorów, jak również mroczne pochody chmurnego basu i niepokojące loopy. Podobne dźwięki niemiecki wykorzystuje dopiero w dalszej części krążka – w podszytym perlistymi tonami wspomnianej już harfy „The 13th Sign”.

Zdecydowane techno pojawia się znów w „Morgengebet”. Choć utwór zaczyna się od klaskanego pulsu, szybko łapie twardy bit, który uzupełniają sążniste pasaże syntezatorów, niosące niepokojącą melodię niczym z jakiegoś hitchcockowskiego thrillera. „Femme Fatale” i „Assistace From Beyond” to z kolei pomysłowe wykorzystanie klawiszowych brzmień typowych dla electro – ale w zupełnie nowym kontekście. Pierwsze z nagrań pozbawione jest w ogóle bitu, blisko mu więc raczej do zimnego minimalu w stylu Dopplereffekt, a drugie – pulsuje mocnym rytmem techno, przywołując z kolei skojarzenie z późną twórczością Anthony`ego Rothera. Odmienne środki wyrazu znajdujemy w finałowym „Mental Trainer”. To już prawie berghainowy spust surówki – opatrzony jednak melodyjną klauzulą w postaci przeciągłych smyczków o soundtrackowej barwie.

Najciekawsze nagrania z płyty to jednak „Sparkling Energy” i „Wir Tanzen”. Pierwsze z nich to przestrzenne deep techno, w którym falujący bas idealnie koresponduje z oszczędnie dozowanymi akordami zdubowanych klawiszy. Jego ozdobą jest zmysłowy głos należący do żony Bartscha – Lauren. Ten prosty, ale skuteczny zabieg sprawia, że pozornie mroczna kompozycja zaczyna emanować seksualną energią. „Wir Tanzen” to z kolei nagranie, które powinno znaleźć się na nowej płycie Paula Kalbrennera. Mniej znanemu koledze słynnego producenta udało się bowiem w perfekcyjny sposób połączyć techno i trance – uzyskując porywającą do tańca hybrydę, w której jest miejsce zarówno na agresywne uderzenia potężnego basu, jak i zwiewne arpeggia hipnotycznych syntezatorów.

Kiedy ta płyta dotarła do nas, kończył się ciepły wrzesień, a Axel i Lauren byli w podróży poślubnej we Włoszech. Dziś jest pochmurny październik i wspomnienie lata zostało już rozmyte kroplami jesiennego deszczu. Ale wystarczy włączyć „Experiment Musik” i…

Sportclub Music 2011

www.sportclub-music.de

www.myspace.com/sportclubmusic

www.axelbartsch.com

www.myspace.com/axelbartsch







Jest nas ponad 15 000 na Facebooku:


Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments

Polecamy