Wpisz i kliknij enter

Onra – Chinoiseries 2

Onra w krainie dziadków 2.

Arnaud Bernard aka Onra znów wyprawił się na Daleki Wschód, czyli tam, gdzie jego korzenie. Pierwszy raz, w 2007 roku, przyniósł pierwszą część płyty i wywindował paryskiego producenta na czoło współczesnych beatmakerów, zapatrzonych w Madliba, J Dillę, ale znających już Autechre czy Modeselektor. Podobno oswajanie i zaklinanie orientu w muzyce zaczęło się, gdy Arnaud śmigał skuterem po Sajgonie. Przypadkowo, za pomocą taksówkarza, trafił na stare, chińskie winyle. Teraz scenariusz jest ten sam – znów digging w Azji. I wynurza się z tej masy nieokrytych sampli, unikalna, prawie godzinna podróż, gdzie przewodnikiem jest Onra.

Nie ma szoku – stare patenty za którymi tęskniliśmy wracają. Jedno, dwuminutowe dynamiczne kawałki, sklejone w okrągłą płytę. Jest spójnie i przebojowo, by czasem tupnąć nogą, a czasem podkręcić głośniej i przysłuchać się dźwiękom szanghajskiej ulicy, jazgotowi dzieci i kobiet, pejzażom krzyczącego życiem miasta. Świetnie komponuje się azjatyckie instrumentarium, pocięte wokale, w rytmicznych kickach i clapach.

Siłą płyty jest niebywała płynność i plastyczność. Future funk i future boogie, w słodko-kwaśnym sosie otwiera się w głowie, wraz z przywoływanymi czy wyobrażanymi obrazami które mamy o Chinach, Wietnamie i całej Azji. Nawet, jeżeli zna się to z National Geographic albo z filmów, które stworzył Kar-Wai, bądź tych w których kopał Jackie Chan. Dwie części „Chinoiseries”, mimo czterech lat różnicy, idealnie się uzupełniają. Słuchaj gdzie chcesz i jak chcesz – album dostępny jest na winylu, cd, kasecie (!), bo to album-pocztówka z dalekiego kraju, przez który zapomina się przystanku na którym trzeba wysiąść, a samo słuchanie staje się czynnością a nie dopełnieniem, ubarwiającym odkurzanie albo papierkową robotę. Po średnim longplayu z zeszłego roku („Long Distance”) Onra wrócił, czym zadziwił. W samą porę aby namieszać w podsumowaniach roku…

All City, 2011

4/5







Jest nas ponad 15 000 na Facebooku:


Subscribe
Powiadom o
guest
3 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments
trackback
12 lat temu

[…] rodzajami muzyki, połączone z genialnym bitem. Wszystko razem tworzy świetny klimat. O płycie tutaj. To jest właściwie pierwszy album Onry, z którym się zapoznaję, ale po nim z pewnością […]

keisuke
keisuke
12 lat temu

Onra w krainie dziadków niczym Bodzio w krainie Mruków 🙂

adam
adam
12 lat temu

przyjemnie się czytało

Polecamy