Wpisz i kliknij enter

Warren Suicide – World Warren III

Obok tej płyty nie można przejść obojętnie

Jeśli ktoś z Was był na koncercie Apparata podczas tegorocznego festiwalu Tauron Nowa Muzyka, być może zwrócił uwagę na grającego na gitarze i klawiszach muzyka. To Patrick Christiansen, znany bardziej jako Nackt – lider zespołu towarzyszącego Saschy Ringowi na żywo. Ale wspomaganie kolegi podczas występów nie jest jego głównym zajęciem. Nackt tworzy bowiem wraz z wokalistką Patricią Peters, ukrywającą się pod wdzięcznym pseudonimem Cherie, duet Warren Suicide, który podobnie jak Apparat współpracuje z berlińską wytwórnią prowadzoną przez T.Raumschmiere – Shitkatapult.

Dwa nagrane dla niej albumy – „Hello” i „Requiem For A Missing Link” – pokazały, że projekt stopniowo ewoluuje od prostego electro-punka w stronę bardziej rozbudowanych form muzycznych, pozostających jednak w kręgu dynamicznej elektroniki. Do teraz. Na swej trzeciej płycie Nackt i Cherie postanowili bowiem popuścić wodze dźwiękowej fantazji na całego, nie ograniczając się żadnymi podziałami gatunkowymi. W tym celu zorganizowali w swym studiu Chez Cherie sesję nagraniową, do której zaprosili aż… pięćdziesięciu gości. Nie sposób wymienić wszystkie postaci, które znalazły się w tej grupie, dość napisać, że był wśród nich T. Raumschmiere i ceniony niemiecki producent Moses Schneider, który zostali również współautorami kilku kompozycji, legendarny perkusista N.U. Unruh z Einsturzende Neubauten, a nawet berlińska orkiestra kameralna The String Theory. Jakie są efekty tejże sesji?

Oszałamiające. Przesłuchanie „World Warren III” to emocjonalny rollercoaster, podczas którego słuchacz balansuje od irytacji i wściekłości do zachwytu i radości. Jak to możliwe? A no rzeczywiście Nackt i Cherie dali się ponieść swej wyobraźni – właściwie nie ma na płycie nagrania, które w całości można by przyporządkować jednej stylistyce.

Już w otwierającym całość „We Declare Warren Peace” psychodeliczna ballada łączy się klasyczną partią smyczków i popiskującymi klawiszami rodem z Neue Deutche Welle. A to tylko początek! Dalej trafiamy na prawdziwie post-modernistyczną orgię cytatów i parafraz – „In Love With The Enemy” miksuje w zaskakujący sposób synth-popową melodykę z industrialnymi bębnami i kosmicznym tłem, „Cyberkid” pulsuje morderczym rytmem w stylu EBM, ustępując w pewnym momencie miejsca free-jazzowym improwizacjom, a „Animal Party” wpisuje easy-listeningowe dęciaki w transową galopadę kraut-rockowych bębnów. Uff!

Ta karkołomna ekwilibrystyka elementami różnych gatunków raz kończy się dla duetu dobrze, a kiedy indziej – źle. Zaśpiewany przez T.Raumschmiere „Hollywood Yourself” porywa pomysłowym zestawieniem szorstkiej partii gitary, industrialnych efektów i minimalowej elektroniki, a „Moving Close” – poraża feerią psychodelicznych dźwięków wpisanych w niemal dyskotekowy podkład rytmiczny. Ale już zbyt natrętnie odwołujący się do Beatlesów „Hello Mom” rozczarowuje swą oczywistością, a przeładowany do granic możliwości „Fuck Off Happy” odpycha chaotyczną kakofonią orkiestrowych dźwięków.

„World Warren III” to oczywiście wyraz pełnej wolności artystycznej Nackta i Cherie. Takie anarchiczne podejście do tworzywa dźwiękowego rzadko jednak sprawdza się w stu procentach. Dobrze jest, jeśli twórcom uda się wprowadzić do swych działań nieco dyscypliny. Tutaj momentami tak się stało, a momentami – niestety nie. Dlatego efekt jest nierówny. Tak czy siak – obok tej płyty nie można przejść obojętnie. „Enter” czy „Delete”? Wybór należy do Was.

Shitkatapult 2011

www.shitkatapult.com

www.myspace.com/shitkatapult

www.warrensuicide.com

www.myspace.com/warrensuicide







Jest nas ponad 15 000 na Facebooku:


Subscribe
Powiadom o
guest
2 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments
Andrzej
Andrzej
12 lat temu

Polecamy