Wpisz i kliknij enter

El_Txef_A – Slow Dancing In A Burning Room

Z takim pseudonimem trudno będzie hiszpańskiemu producentowi zdobyć szerszy rozgłos. No bo jak tu wymawiać te dziwne zestawienie liter i znaków? A szkoda – bo pochodzący z Bilbao Aitor Etxebarria ma całkiem lekką rękę do tworzenia zgrabnych melodii opakowanych w nowoczesne brzmienia.

Zaczynał pięć lat temu, próbując swych sił w niemal każdym gatunku nowej elektroniki. Początkowo jego nagrania były dostępne na stronach mniej lub bardziej znanych net-labeli, z czasem jednak trafiły również na winylowe dwunastocalówki renomowanych wytwórni w rodzaju Hypercolour czy Suol. Debiutancki album Etxebarria postanowił jednak wydać na własny rachunek – i w tym celu powołał do życia Fiakun.

„Slow Dancing In A Burning Room” niemal od pierwszych minut zaskakuje wdzięcznym połączeniem niebanalnej melodyki z nowoczesnymi technikami producenckimi. Hiszpański twórca lubuje się w typowym dla brytyjskiej bass music serwowaniu spowolnionych wokali – słychać to już w otwierającym całość „A Place To Fall Apart”. W przeciwieństwie do wielu nagrań wykorzystujących te sztuczkę, w utworach Etxebarri daje ona całkiem dobre efekty. Być może dlatego, że hiszpański producent otacza groteskowe śpiewy dodatkowymi elementami melodycznymi – przede wszystkim nostalgicznymi partiami pianina i słodkimi pasażami filmowych smyczków („Breath” czy „In”).

[embeded: src=”http://www.junostatic.com/ultraplayer/07/MicroPlayer.swf” width=”400″ height=”130″ FlashVars=”branding=records&playlist_url=http://www.juno.co.uk/playlists/builder/446204-01.xspf&start_playing=0&change_player_url=&volume=80&insert_type=insert&play_now=false&isRe lease=false&product_key=446204-01″ allowscriptaccess=”always”]

W pozostałej części albumu pojawiają się już klasyczne wokalizy. Śpiewają dwaj zupełnie nieznani w naszej części Europy piosenkarze – Biskonti i Hannot. Ich głosy mają ciepłą, niemal soulowa barwę i świetnie pasują do wyprodukowanych przez Etxebarriego podkładów, balansujących między detroitowym deep house`m („Rise And Fall”) a przyjemnie bujającym hip-hopem („Lovely Minds”). Ten „czarny” wątek przybiera w kilku nagraniach na sile – i wtedy pojawia się oparty na połamanych bitach niemal oldskulowy funk („Feeling Idiot”) czy subtelnie zrytmizowane electro („Love Potion” i finałowe „Save The World”). W nagraniach tych rozbrzmiewają dodatkowe wątki dźwiękowe – przede wszystkim przyjemnie kumkające gitary i radośnie pohukujące syntezatory wywiedzione z klasyki electro-funku rodem z lat 80. Wszystko to osadzone jest na onirycznych tłach o ciepłej barwie, tworzących pastelowy kontekst dla rytmów i melodii.

Debiutancki materiał Aitora Etxebarrii przypomina trochę ubiegłoroczny album Nicolasa Jarra, momentami kojarzy się z co bardziej tanecznymi dokonaniami Outcasts, niedaleko mu też do pomysłów zawartych na płycie duetu Sepalcure. Dziewczyny – bo to muzyka przede wszystkim dla Was – sięgajcie po tę płytę. Być może pokochacie przystojnego Baska?

Fiakun 2012

www.myspace.com/fiakun_label

www.myspace.com/eltxefa







Jest nas ponad 15 000 na Facebooku:


Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments

Polecamy