Wpisz i kliknij enter

Delta Funktionen – Traces

Niels Lunienburg zadebiutował cztery lata temu – i z każdym wydawnictwem jego akcje szły coraz bardziej w górę. Seria winylowych dwunastocalówek opublikowana przez bliźniacze wytwórnie Delsin i Ann Aimee objawiła go jako jednego z największych talentów na współczesnej scenie mocnego techno – uzupełnianego jedynie od czasu do czasu sporadycznymi elementami dubu i ambientu. Sukcesy didżejskie i producenckie sprawiły, że to właśnie Lunienburgowi powierzono zmiksowanie kompaktowej wersji cyklu „Inertia” penetrującego przez Ain Aimee współczesny techno underground. I w końcu nadszedł czas na pełnowymiarowy debiut artysty – „Traces”.

Wbrew temu, czego można by się spodziewać, album jest znacznie bardziej różnorodny niż wcześniejsze wydawnictwa Delta Funktionen. Zaczyna się w porywający sposób od dynamicznego electro – zgodnie z tytułem „Frozen Land” tchnie mroźnymi pasażami lodowatych syntezatorów, a „Enter” – zaskakuje żrącym motywem o acidowej barwie. Potem holenderski producent przechodzi do bardziej regularnej rytmiki. „Utopia” to już urzekające swym nocnym klimatem detroitowe techno w najlepszym stylu – łączące funkowy puls basu z ilustracyjnymi pasażami klawiszy.

„Redemption” i „Target” uderzają najmocniejszą energią z całego zestawu. W pierwszym z nich Lunienburg sięga po masywną rytmikę rodem z klasycznych dokonań Jeffa Millsa – uzupełniając ją acidowym loopem przeplecionym przez strzelisty motyw syntezatorowy. Drugie z nagrań ma bardziej wyszukaną aranżację – bo na falujący pochód zwalistego basu nakładają się podniosłe tony niemal orkiestrowych dźwięków, zanurzone w odgłosach industrialnych szumów i zgrzytów. Segment ten puentuje w zgrabny sposób wycieczka do Chicago – w „And If You Know” holenderski producent sięga bowiem po mocarny hard house eksplodujący dziką energią niesioną przez surowe sample i loopy.

„Challenger” radykalnie zmienia nastrój – Lunienburg znów wraca do zimnego electro, zestawiając ze sobą mechaniczne bity i chmurne tło. Idąc dalej tym tropem trafiamy na „Onkalo” – nowofalowe italo disco zanurzone w mrocznym klimacie ejtisowej dekadencji, którego nie powstydziliby się mistrzowie gatunku z Fockewulf 190. Wątek ten kontynuuje w fascynujący sposób finałowy „On A Distant Journey” – bo choć i tym razem holenderski producent sięga po dyskotekową rytmikę, to uzupełnia ją na kosmiczną modłę, przełamując ni stąd ni zowąd zaskakującym wejściem oldskulowych breaków i rave`owego basu.

Co tu dużo pisać – „Traces” to jeden z najciekawszych debiutów tego roku. Niemal idealne połączenie klasycznej dbałości o melodię i klimat z nowoczesnym podejściem do aranżacji i brzmienia. Ta płyta na pewno znajdzie się w zestawieniu najlepszych albumów, jakie przygotujemy na koniec tego roku.

Delsin 2012

www.delsinrecords.com

www.facebook.com/delsinrecords

www.deltafunktionen.net

www.facebook.com/delta.funktionen







Jest nas ponad 15 000 na Facebooku:


Subscribe
Powiadom o
guest
10 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments
midas
midas
11 lat temu

niestety, ale zgadzam sie z malkontentami. plyta jest wtorna i brzmi archaicznie. kawalki electro kojarza sie z zaledwie odpryskami ze starych, ponaddziesiecioletnich plyt the other people place, drexciya czy tez elecktroids. a techno brzmi tutaj nader antycznie, co najwyzej polowa lat 2000. debiut roku? sorry, ale nie robmy jaj! :))

Kosek
Kosek
11 lat temu

Pawle fantastyczne! Dzięki!
Czekam na album i recenzję Shed’a. Jestem pewny, że machniesz 🙂
Pozdrawiam

wnik
wnik
11 lat temu

Słabiutko

wnik
wnik
11 lat temu
Reply to  Paweł Gzyl

Słabiutka, wtórna płyta, która nudzi się po 10 minutach odsłuchu.

wnik
wnik
11 lat temu
Reply to  Paweł Gzyl

Brawo za łapanie za słówka.

Gajsmajster
Gajsmajster
11 lat temu

Nie ma co ukrywać, że mamy do czynienia chyba nie tylko z najlepszym debiutem tego roku, ale i chyba najlepszym albumem w ogóle, choć tutaj konkurencja jest zdecydowanie większa (zważywszy, że do końca roku pozostało jeszcze kilka miesięcy). Niemniej jednak, nie do końca porywają mnie produkcje w stylistyce electro tj. „Frozen Land”, „Challenger” i „On A Distant Journey”, ale podejrzewam, że te produkcje w „pełnym wymiarze czasowym” brzmią lepiej niż ich minutowe „próbki”.

P.S: Ostatnimi czasy strasznie dużo tych albumów zatytułowanych „Traces”. Drugi album Simon Baker’a, ostatni album Fluxion i Moniki Kruse. Czyżby to taki chwytliwy tytuł … 🙂

Polecamy

3 pytania – Lilli Kane

Lilly Kane, chińska artystka, która dziś wydaje debiutanckie EP w Intruder Alert, odpowiada na nasz tradycyjny zestaw trzech pytań.