Wpisz i kliknij enter

Kristian Heikkila – Kombinations

Różne odcienie techno.

Choć elektronika ze Skandynawii kojarzy się nam głównie z nostalgicznym synth-popem czy przestrzennym cosmic disco, to od niemal dwudziestu lat w Szwecji, Norwegii czy Finlandii istnieje silna scena techno, na której przetrwały klasyczne wzory gatunku, niezanieczyszczone przez kolejne mody w muzyce klubowej. Dlatego, co jakiś czas właśnie z tamtego rejonu Europy wypływają producenci, którzy w swej twórczości hołdują solidnemu brzmieniu, z powodzeniem sprawdzającemu się zarówno wczoraj, jak i dzisiaj.

Przykładem tego jest Kristian Heikkila, który po dwóch singlach, debiutuje z pełnym albumem w katalogu brytyjskiej wytwórni EPM Music. Kiedy spogląda się w przeszłość tego twórcy, nic nie wskazywało na jego obecne zainteresowania muzyczne – bo przez długi czas pozostawał jednym z najbardziej wziętych twórców undergroundowego hip-hopu w swej ojczyźnie. Dopiero sześć lat temu spotkanie z kolegą po fachu – Christianem Lundqvistem – zaowocowało utworzeniem duetu, który pozostawił po sobie udaną dwunastocalówkę „Flashes”, opublikowaną przez wytwórnię Thomasa P. Heckmanna – AFU Lab.

Efektem samodzielnej pracy Heikkili jest kolekcja dwunastu premierowych nagrań zatytułowana „Kombinations”. Już tytuł kojarzący się nieodparcie z twórczością brytyjskiego projektu The Advent, w czytelny sposób odwołuje nas do klasycznej tradycji mocnego techno. I rzeczywiście – po zamglonym wstępie („Ambiencum”, podobny wątek powraca potem w „Noises”), otrzymujemy radykalny zwrot w stronę ciężkiego i mrocznego grania o industrialnym brzmieniu, kojarzącego się z dawnymi dokonaniami producentów z niemieckich wytwórni Tresor,  Harthouse i Force Inc. czy brytyjskiej Rising High.

To przede wszystkim uderzający falującymi blachami „01” (zrealizowany jeszcze z Lundqvistem) czy kąsający acidowym loopem „Kult”. W podobny sposób kończy się album – bo umieszczony na finał „Noid” to kwintesencja gęstego brzmienia opartego na grzechoczących perkusjonaliach, jakie zapamiętaliśmy z frankfurckiej szkoły techno rodem z nagrań Marca Traunera (czy ktoś pamięta jego projekt The Mover?).

Zanim jednak dotrzemy do zakończenia albumu, czeka nas wędrówka po różnych odmianach muzyki rodem z Detroit. To przywołanie Motor City jest zresztą tutaj jak najbardziej na miejscu – bo ozdobiony murzyńską nawijką „We Want Techno” to czytelne odwołanie do wczesnych występów Underground Resistance, podczas których Robert Hood występował w roli… rapującego MC. Amerykański wątek Heikkila kontynuuje w „Svaj” – ale tym razem zabiera nas do Chicago, aby czerpiąc inspirację z dokonań pionierów z Wietrznego Miasta, zaserwować nam sprężysty house o surowym brzmieniu. Z nowojorskich produkcji o tribalowym pulsie szwedzki producent czerpie natomiast w „02” – bo mimo, że to ciągle chmurne techno, jego podkład rytmiczny jest wyraźnie podrasowany na plemienną modłę.

Nowocześniejsze dźwięki znajdujemy natomiast w utworze „Filter”. Tym razem Heikkila zabiera nas do Berghain – a świadczą o tym tektoniczne uderzenia morderczego bitu wsparte huraganowym pochodem masywnego basu. Ukłon w stronę eksperymentów z połamaną rytmiką w stylu Stroboscopic Artefacts znajdujemy z kolei w „Konstruktion” – tym razem industrialne efekty podbija bowiem niemal breakbeatowa pulsacja. W porównaniu z tym spustem surówki, dosyć blado wypadają na płycie lżejsze nagrania – wpisany w dubową wibrację „Stakker” i flirtujący z tech-house`ową formułą „Khordium”. Szwedzki producent jakoś nie odnajduje się w takich brzmieniach – dlatego w jego wykonaniu wypadają one raczej nieporadnie.

„Kombinations” to jednak udany debiut – bo większość materiału na płycie robi dobre wrażenie. Dzięki takim twórcom, jak Heikkila muzyka techno przechowuje swe najważniejsze wartości – nadal pozostając świeżą i atrakcyjną dla kolejnych pokoleń.

EPM Music 2012

www.epm-music.com

www.facebook.com/EPM.Music

www.facebook.com/pages/Kristian-Heikkila/







Jest nas ponad 15 000 na Facebooku:


Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments

Polecamy