Wpisz i kliknij enter

Peter Van Hoesen – Perceiver

Dwa oblicza cenionego producenta.

Wydany dwa lata temu debiutancki album Petera Van Hoesena do dzisiaj brzmi z wielką mocą – i jest to bez wątpienia jedna z najlepszych płyt nowej fali techno. Komercyjny i artystyczny sukces „Entropic City” musiał zaspokoić ambicje belgijskiego twórcy do produkowania klubowych killerów, ponieważ jego dalsze poszukiwania muzyczne podążyły w eksperymentalnym kierunku. Świadectwem tego był powołany do życia z Yvesem De Meyem duet Sendai, który objawił światu w zeszłym roku krążek „Geotope”.

Wszystko wskazuje na to, że przystępując do tworzenia materiału na swój kolejny autorski album, Van Hoesen nie mógł się zdecydować, jaką muzykę nań zamieścić. I poszedł na kompromis – pierwszą część zestawu wypełnił awangardowymi kompozycjami, a drugą – funkcjonalnym techno. Jak to się sprawdza w indywidualnym odsłuchu?

„Objects From The Past” eksploduje mocno zbasowanymi akordami – ale w tle wolno płynie rozwibrowany strumień ambientowych tonów. Na podobnym kontraście opiera się „To Alter A Victor” – bo miarowym uderzeniom ciężkiego bitu przeciwstawia się tu oniryczne tło splecione ze skorodowanych dźwięków poddanych glitchowej obróbce. Echa dokonań artystów z Raster Noton nikną w „Seven, Green And Black” – tym razem Van Hoesen sięga bowiem po dubstepową rytmikę, rozpisując ją na zwaliste bity i pohukujące basy. Wszystko to zalewa fala metalicznych przesterów – dokonując symbolicznego połączenia bass music z estetyką noise. „Attack On Reality Principle” to właściwie IDM – a świadczą o tym maksymalnie poszatkowane breaki, oplecione wstęgą ambientowego szumu. Bardziej stonowaną wersję gatunku stanowi umieszczony nieco wcześniej „Spectral Participant”.

Druga odsłona „Perceivera” zaczyna się od „Nefertiti/Always Beyond”. Mięsista rytmika nagrania dobrze pasuje do spiętrzenia kakofonicznych akordów podszytych sprężystymi uderzeniami basu. Bardziej klasyczne podejście do techno prezentuje w tym zestawie „Inspection In Solitude” – który brzmi jakby żywcem został przeniesiony w nasze czasy z tresorowych imprez na początku lat 90. Skoncentrowany na hipnotycznym loopie „Rapture`s Coming” przywołuje wspomnienie minimalowego grania w stylu Roberta Hooda czy wczesnego Jeffa Millsa. Bardziej agresywne brzmienie ma „Decoder” – ze względu na przewiercający go na wylot żrący motyw o przesterowanej barwie.

Najciekawszy w tym zestawie okazuje się być jednak dopiero „Attribute 39”. Belgijski producent pozostaje w nim przy konwencji mocnego techno – ale pozwala sobie na bardziej rozbudowaną aranżację, dzieląc kompozycję na dwie części. Pierwsza ma brutalny ton, bo wypełnia ją sążnista fala ostrych sampli, a druga – pozwala na głębszy oddech, dzięki zastosowaniu przestrzennych efektów. Całość kończy wycieczka Van Hoesena na terytorium Stroboscopic Artefacts – tektoniczny dubstep podrasowany nieco na IDM-ową modłę i zwieńczony ambientową kodą („Europa/Unit Bonfire”).

Mimo pozornej niespójności – oba segmenty albumu brzmią dosyć jednolicie. Bo choć belgijski producent najpierw odwołuje się do eksperymentów rodem z dokonań Emptyset czy Alva Noto, by potem zwrócić się w stronę motorycznego techno w stylu dawnego Tresora, obie części płyty zrealizowane są według tego samego wzorca dźwiękowego. Jest mrocznie, ciężko, gęsto, industrialnie. „Perceiver” to dobra płyta – chociaż zupełnie inna niż „Entropic City”.

Time To Express 2012

www.t2x.eu

www.facebook.com/timetoexpress

www.facebook.com/petervanhoesen







Jest nas ponad 15 000 na Facebooku:


Subscribe
Powiadom o
guest
1 Komentarz
Inline Feedbacks
View all comments
buszkers
11 lat temu

Płyta jest ciekawa, ale jak dla mnie mało spójna. Tobie nie przeszkadza to rozbicie techno/experimental, ja jakoś tego jako całość nie kupuję… Ale „Inspection in Solitude” dołącza do didżejskiego crate’a 😉

Polecamy