Wpisz i kliknij enter

Paul Mac – Hotel Insomnia

Techno w swej klasycznej wersji.

W historii nowej elektroniki jest sporo podobnych postaci. Tworzą od wielu lat, są wierni własnemu brzmieniu, ich produkcje są wysokiej jakości, ale pozostają ciągle na drugim planie. To jednak dzięki nim pod naporem kolejnych mód na klubowej scenie nie giną najszlachetniejsze gatunki, pozostając stałym punktem odniesienia dla chwilowych sensacji.

Paul Mac ma już za sobą siedemnaście lat realizowania tanecznych killerów. Dwieście opublikowanych przezeń nagrań ukazywało się nakładem takich wytwórni, jak Fragmented, Primate, Tortured czy Pure Plastic. Fanom klasycznego techno z brytyjskiej szkoły nazwy te mówią wszystko. Bo faktycznie – mimo upływu czasu, Mac ciągle pozostaje wierny swemu stylowi, wypracowanemu dzięki fascynacji muzyką z Detroit i Chicago.

Tworzy pod różnymi pseudonimami – wykorzystując czasem nawet imiona i nazwiska autentycznych postaci. Ma na swym koncie również wiele kolaboracji. Pod szyldem Killa Productions współpracuje z Benem Simsem, jako Sou Tai nagrywa z Markiem Williamsem, a nazwę The Essex Rascals wykorzystuje dla kolektywu tworzonego przez siebie z Markiem Broomem, Tony`m Andersonem i wspomnianym Simsem. Najważniejsze są jednak jego solowe płyty – i tutaj może się pochwalić niezliczoną ilością singli i trzema albumami. Teraz dołącza do nich nowy – „Hotel Insomnia”.

Ci, którzy lubią brytyjskie techno o brzmieniu typowym dla lat 90. odnajdą na tym krążku wiele perełek. Już otwierający stawkę „Actions Speak Louder” atakując żrącym loopem z powodzeniem mógłby się mierzyć z najlepszymi dokonaniami Planetary Assault Systems. „Driven Points” to ukłon w stronę tribalowych killerów serwowanych przez Bena Simsa – pomysłowo kontrastujący dubowe akordy klawiszy ze smyczkowym motywem melodycznym. Hipnotyczne dźwięki o minimalistycznym tonie w stylu The Advent odnajdujemy z kolei w „Sketched Up” – choć Mac modeluje je na bardziej jamajską modłę. Skorodowane partie syntezatorów o kanalizacyjnym brzmieniu rodem z kanonicznych produkcji Bandulu są głównym motywem „Testing Testing”.

Umieszczony niemal tuż na wstępie „Crush” przenosi nas na drugą stronę oceanu. Tym razem angielski producent sięga bowiem po transową sambę w stylu dawnych dokonań Jeffa Millsa – dodając od siebie rytmicznie falujące blachy o industrialnym tonie. Podobnie dzieje się w „Drums And Breaks” – choć ta kompozycja ma bardziej oniryczny charakter. Wątek ten rozwija w ciekawy sposób tytułowy „Hotel Insomnia”. Z jednej strony Mac stosuje tu strzeliste tony detroitowych klawiszy o poetyckim brzmieniu, a z drugiej – energetyczne loopy o brzęczącym tonie. Wspomnieniem epokowych dokonań Derricka Maya jest w tym zestawie „Old”, który wypada niemal jak kuzyn słynnego „Strings Of Life”. Najbardziej urokliwie wypada jednak dopiero umieszczony na finał „Too Early For Choice” – perfekcyjnie łącząc taneczne bity z pejzażową elektroniką.

Jest w tym zestawie również miejsce na kilka lżejszych nagrań. Mac łączy w nich klubową energię z wyrazistą melodyką. Oto w „Disc Electronique” otrzymujemy przyjemnie szeleszczący hi-hatami tech-house, w którym wątek melodyczny wnosi… głęboka pulsacja basu. Bardziej tradycyjną konstrukcję ma „Kinda Dubby” – wbrew tytułowi koncentrujący się nie na jamajskich dźwiękach, ale na melodyjnej partii syntezatorów oplecionej epickimi smyczkami. Blisko mocnego house`u lokuje się „Never Ending” – w którym twarde uderzenia bitu łagodzą subtelne akordy rozwibrowanych klawiszy o… trance`owym rodowodzie.

„Hotel Insomnia” to wielce udana kolekcja. Pokochają ja wszyscy, którzy lubią techno w klasycznej wersji. Mac doskonale wie, jak robić taką muzykę. Nie ma w niej naturalnie miejsca na eksperymenty. Ale nie szkodzi – bo jej nieprzemijająca uroda rekompensuje nam to z nawiązką.

ePM Music 2012

www.epm-music.com

www.facebook.com/EPM.Music

www.facebook.com/Paul.MacUk







Jest nas ponad 15 000 na Facebooku:


Subscribe
Powiadom o
guest
2 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments
Szozu
Szozu
11 lat temu

Ten pan leszcze z pod pseudonimu Jorge Zamacona zapodawał niesamowite wałki,na discogs można zobaczyć aliasesy tego pana bo nie które brzmienia są niesamowite do dziś,jakoś lubi dobre brzmienie sprawdzone nie to w trendach.Paul Mac-Elvis Beat (Killa Edit)

Szozu
Szozu
11 lat temu

Bardzo udany album, świetna recenzja to co bym chciał powiedzieć na temat tego artysty przeczytałem.Łączność Uk-Us jest i słychać,ale tak ma wielu,Sims,Hood,Sugerson,Mac(chociaż on chyba jest z Australi) i wielu oni sobie powierzają swoje brzmienie,ja im się osobiście nie dziwie nie wyobrażam sobie nawet innej wersji,ukłon na przykład Simsowi należy się w tej chwili za to że wprowadza do obiegu starsze brzmienia ,jeszcze zalatujące brzmieniem Rave co teraz już nie jest taką powszechnością.

Polecamy