Wpisz i kliknij enter

Monokle – Saints

Rosyjska melancholia.

Być może dzisiaj większości z nas rosyjska elektronika kojarzy się przede wszystkim ze zmysłowym deep house`em Niny Kraviz, ale musimy pamiętać że jeszcze w minionej dekadzie, najważniejsi producenci zza naszej wschodniej granicy specjalizowali się w raczej w nastrojowym i ilustracyjnym graniu. Niezwykle ważnym ośrodkiem dla tamtejszej sceny nowych brzmień był Petersburg. To właśnie tam działali prekursorzy współczesnego ambientu z projektu New Composers (odkryci dla świata zresztą przez zmarłego niedawno Pete`a Namlooka) czy weterani metalicznego IDM-u z grupy Fizzarum (pamiętacie ich znakomity album „Monochrome Plural” dla Domino?).

Dziś tamte tradycje kontynuuje 28-letni producent Vlad Kudryavtsev działający pod pseudonimem Monokle. Zadebiutował sześć lat temu, publikując dla nieistniejącego już rosyjskiego net-labelu Electrosound dwa albumy w postaci cyfrowych plików. Jego rozmarzona muzyka zainteresowała niemieckich odbiorców – i dlatego dwa kolejne zestawy nagrań wydał nakładem tamtejszych net-labeli – Id.eology i 12rec. W końcu nadszedł jednak czas na debiut w tradycyjnych formatach – winylowym i kompaktowym. I tutaj również pomocni okazali się nasi sąsiedzi znad Renu – kolońska wytwórnia Ki.

Kudryavtsev otwarcie przyznaje się, że jego największą inspiracją jest klasyczny IDM z początku lat 90. I oczywiście słychać to wyraźnie w jego kompozycjach. Otwierający płytę „Holt Found” przypomina wczesne dokonania Aphex Twina – bo energetyczny breakbeat jest tutaj podstawą do zawodzących pasaży onirycznych syntezatorów. Bardziej surowe brzmienie ma „Slower” – i dzięki temu przywołuje on wspomnienie pierwszych nagrań kolektywu The Black Dog, łączących ambientowe pejzaże z acidowymi loopami na połamanych podkładach rytmicznych. Echa debiutanckiej płyty Autechre można natomiast odnaleźć w „Swan”. Tym razem rosyjski twórca stawia bowiem na kruche bity oplecione nostalgicznymi smagnięciami przeciągłych klawiszy. „Even” to z kolei jakby ukłon w stronę mniej znanego wcielenia Roba Browna i Seana Bootha – Lego Feet. Bo oto Kudryavtsev sięga tutaj po niemal hip-hopową rytmikę – uzupełniając ją oczywiście przestrzenną elektroniką.

Gdyby młody producent pozostał na tym poziomie swej fascynacji – byłby tylko imitatorem klasyki. Tak jednak nie jest. Wprowadza on bowiem w śmiały sposób do tych dawnych brzmień zupełnie nowe dźwięki. We wspomnianych „Even” i „Swan” słychać podkręcone partie wokalne – takie, jakie dziś stosuje się w brytyjskiej bass music. Mało tego – już w „Glow” otrzymujemy dubstepowe bity, ale zgrabnie stonowane, aby pasowały do reszty nagrania o zdecydowanie onirycznym tonie. Echa tradycji spod znaku rave pojawiają się natomiast w „Slower” – to falujący pochód buczącego basu, który zostaje pomysłowo skontrastowany z eterycznym śpiewem Nadyi Gritskevich.

Najciekawiej dzieje się pod koniec albumu. „Arrows” zaczyna się jak migoczący IDM – by nagle zerwać się w rytm dudniącego UK garage`u, łączącego narastającą falę ćwierkającego acidu z tęsknie skowyczącą gitarą. Nieco podobną konstrukcję ma „Embers”. Tym razem zaczyna się ambientowo – ale kiedy wydaje się, że utwór będzie już tak do końca płynął spowolnionymi strumieniami drżących syntezatorów, uderza miarowy puls o dubstepowym metrum, wprowadzając ze sobą kosmiczne arpeggia. No i na finał „Fever” – również dubtstep, ale ciekawie syntetyzujący wolno płynący motyw basowy z subtelnie tkaną gitarą o shoegaze`owej barwie.

„Saints” to płyta, która spodoba się wszystkim wielbicielom bajkowej elektroniki w stylu Boards Of Canada. Młody artysta zgrabnie łączy klasyczne dźwięki z modnymi nowinkami, uzyskując spójne brzmienie przesiąknięte typowo rosyjską melancholią. Wszyscy którzy tęsknią za taką trochę niedzisiejszą, a zarazem wielce klimatyczną elektroniką na pewno nie będą rozczarowani tym albumem.

Ki Records 2012

www.ki-records.com

www.facebook.com/kicologne

www.facebook.com/monokle







Jest nas ponad 15 000 na Facebooku:


Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments

Polecamy