Wpisz i kliknij enter

Księżyc i Alan Lomax

Dziś trochę historii, dwie rzeczy które mnie ostatnio bardzo mocno inspirują i myślę, że mimo że brzmią bardzo archaicznie warto je znać dla samej zasady. Oczywiście mam nadzieję, że temat okaże się dla Was równie fascynujący co dla mnie.

Pamiętacie Księżyc? Jeśli tak, to pewnie jesteście starsi ode mnie… ja nie pamiętam, nie miałem styczności nigdy wcześniej, dopóki nie podrzucił mi tego Wojciech Krasowski (Few Quiet People). Co prawda zawsze wiedziało się co to Obuh, kto to Wojcek… ale był to jeden z tematów nigdy przeze mnie nie ruszonych. Perła! Robert Piernikowski mi ostatnio mówił, że były takie czasy, kiedy tego typu rzeczy wyświetlała TVP zaraz po wiadomościach… cały koncert w tzw. prime time… nieźle, ja pewnie wtedy rozgrywałem na dywanie batalię żołnierzyków albo budowałem statek kosmiczny z klocków.

Ksieżyc jest przeszyty specyficznym klimatem lat 90 – owiany nieco tajemniczą, surrealistyczną aurą z wpływami muzyki ludowej – teraz raczej tak się nie gra. Takie dziwne piękno, w którym surowość przeplata się z czymś niepokojącym, a jednocześnie bardzo przyjemnym. Rzecz bardzo skromna ale uderzająca całą swoją skromnością w samo serce. Jak przypomnę sobie dzieciństwo spędzone w latach 90 i zestawię to z tymi nagraniami to ich siła rośnie… Taki minimalizm to rzecz piękna.

Słucham tego i nasuwa mi się na myśl coś podobnego ale w zupełnie innym charakterze, bo surrealizm i tajemniczość ustępuje tu stu procentowemu realizmowi. Jakiś czas temu natrafiłem na kolekcje nagrań terenowych Alana Lomaxa (nie będę się rozpisywał na jego temat, radzę poszperać w internecie), duża część jest poświęcona nagraniom więźniów pracujących w kamieniołomach czy przy wycince drzew. Kolekcja jest niesamowita a niektóre utwory przyprawiają o ciarki… Jak np. ten:

Przemysław Etamski

Muzyk, producent muzyczny. Od lat konsekwentnie buduje swój charakterystyczny styl łączący w sobie surowe brzmienie i prostotę hiphopu, elektroniczne improwizacje oraz głębokie inspiracje jazzem. Znany ze swojej działalności solowej (Kosmos EP 2009, Lovely Interstellar Trip 2012), ostatnio jednak co raz częściej bierze udział w kolaboracjach z innymi muzykami – m.in. Kristen, Robert Piernikowski, Paweł Szpura, Peve Lety. W 2012 roku razem z Robertem Piernikowskim powołał do życia niezależny label Latarnia.

Profil na BandCamp »
Słuchaj na Soundcloud »
Profil na Facebooku »







Jest nas ponad 15 000 na Facebooku:


Subscribe
Powiadom o
guest
6 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments
08:57
08:57
11 lat temu

Za siódmą górą też warte polecenia.

Przemek Etamski
11 lat temu

Dzięki wielkie za te rekomendacje, to co do tej pory wyszukałem w internecie jest świetne. Będę drążył temat. Polecę jeszcze bardzo oryginalną wokalistkę Jeanne Lee którą jestem od dłuższego czasu zafascynowany… tutaj w wersji acapella https://www.youtube.com/watch?v=Vp318e0vbNs ale jest masa świetnych nagrań np z Archie Sheppem. Polecam płytę Conspiracy oraz Blase z Archie Sheppem właśnie. Co prawda miałem dla niej założyć osobny wątek, ale nawinęła mi się przy okazji tego tematu.

Michał Fundowicz
11 lat temu

Heh, nie wiedziałem o włosach 🙂 W pudełku kasety ich nie było 😉

Bartosz Nowicki
11 lat temu

O Księżycu dowiedziałem się po raz pierwszy bodajże w 1999 roku na industrialnej imprezie w legendarnym Forum Fabricum w Łodzi, w trakcie której wyświetlany był koncert Księżyca. Szkoda że nie kontynuowali działalności, bo to wyjątkowa pozycja w historii polskiej muzyki.
Ja zaś ze swej strony chciałbym zaproponować Ci zapoznanie się z dwoma projektami idealnie wpisującymi się w klucz twojej dzisiejszej inspiracji.

Koniecznie musisz dotrzeć do płyty lub kasety Polskiego projektu Rongwrong – Historia Alfonsa Czachora. Jedna z najbardziej niezwykłych płyt wydanych przez Obuch. Jest to tajemnicza legenda Alfonsa Czachora przyodziana, w psychofolkową nutę, field recording, dark ambient i elementy industrialu. Bardzo ciekawa rzecz i od dawna biały kruk.

Druga propozycja to muzyka amerykanki Tary Burke.
Dziewczyna od wielu już lat pod różnymi aliasami interpretuje muzykę folkową i rytualną. Surowość, trans i psychodelia. Najlepiej rozpocząć od płyty Anahita – Matricaria.

Michał Fundowicz
11 lat temu

Faktycznie, świetne inspiracje.

Co do Rongwrong, to całkiem niedawno kupiłem „Historię Czahora” na kasecie w warszawskim Hey Joe, za zaledwie 10 zł. Wydaje się, że były tam jeszcze jakieś ostatnie kopie.

Bartosz Nowicki
11 lat temu

O! To świetna wiadomość! Postaram się zdobyć. Czy kasetowa wersja ma we wkładce włosy? 🙂
Oryginał na cd został bowiem zaopatrzony w pukiel włosów rzekomej wiedźmy.

Polecamy