Wpisz i kliknij enter

The Third Man – Beyond The Heliosphere

Brytyjska wytwórnia ePM Music kontynuuje swoją niezwykłą działalność – odkrywanie ciekawych twórców nowej elektroniki, stojących do tej pory w jej drugiej linii, a tworzących niejednokrotnie o wiele ciekawszą muzykę niż ci z pierwszej.

Tym razem padło na działającego w Londynie producenta Toby Leeminga. Jest on aktywny na tamtejszej scenie muzycznej od połowy minionej dekady – i w tym czasie nagrywał dla dwóch wielce renomowanych wytwórni: Ai i ART. Od początku swej twórczości pozostaje on wierny najszlachetniejszym brzmieniom rodem z Chicago oraz Detroit – i teraz wreszcie w pełni objawia swój talent, proponując album „Beyond The Heliosphere”.

Już pierwsze dźwięki „Intro (Sleep It Off”)” przenoszą nas do Motor City. To przestrzenne techno, wypełnione z jednej strony kroczącymi akordami klawiszy, a z drugiej – falą żrącego acidu. W tych samych rejonach pozostajemy w „Double Dawn”. Tym razem Leeming wpuszcza jednak do swego utworu więcej melodii – a to za sprawą syntezatorowego motywu, przywołującego na myśl dawne przeboje Inner City. Segment ten finalizuje „Rise & Fall” – abstrakcyjna kompozycja o eksperymentalnym charakterze.

W „Betrayal Or Another” przenosimy się na teren tribalowego techno. Ale i tutaj jest miejsce na wijące się pasaże zdubowanych klawiszy i tajemniczo kumkające dźwięki Rolanda 303, niczym w klasycznych produkcjach Blake’a Baxtera. „The Tracker” to chyba najtwardszy utwór w zestawie – zanurzony po szyję w gęstych falach skorodowanych efektów. Wspomnieniem eksperymentów ze stosowaniem połamanych rytmów w techno w wykonaniu Carla Craiga jest tu z kolei „Beneath The Mine Chamber”. Nic więc dziwnego, że w utworze znajdujemy rave’owy pochód basu i pikający loop w stylu sci-fi – bo tak się grało na początku lat 90.

Siarczysty breakbeat o brytyjskim rodowodzie rozbrzmiewa natomiast w „A Hero Scene” – atakując zaszumionymi falami przemysłowych syntezatorów. Stąd już tylko krok do zimnego electro – i zostaje on uczyniony w „Battle For The Tabernacle”, czerpiącym energię z klasycznych dokonań Cybotrona i Model 500. Skoro jesteśmy już w latach 80., brytyjski producent nie odmawia sobie sięgnięcia po soundtrackowe italo disco – i jego „Pipes At Helios Canyon” to jeden z najlepszych utworów w tym stylu, jakie powstały na fali renesansu tego gatunku. Bardziej kosmiczny sznyt ma umieszczony w finale „Free Man”, uwodząc drżąca melodią wpisaną w mroczne, ale przestrzenne tło.

Już sądząc po tytułach, ma się wrażenie, że słuchamy ścieżki dźwiękowej do jakiegoś futurystycznego filmu. Leeming tak układa swe nagrania, że tworzą one swoistą opowieść – z początkiem, rozwinięciem i końcową kulminacją. Nic więc dziwnego, że muzyką The Third Mana zachwycili się mistrzowie klimatycznego grania – Legowelt, Claro Intelecto i John Heckle – ofiarowując brytyjskiemu producentowi swe remikserskie usługi. Co tu dużo pisać – to znakomity album!

ePM Music 2013

www.epm-music.com

www.facebook.com/EPM.Music

www.thethirdmanmusic.co.uk

www.facebook.com/Toby.The.Third.Man







Jest nas ponad 15 000 na Facebooku:


Subscribe
Powiadom o
guest
1 Komentarz
Inline Feedbacks
View all comments
keisuke
keisuke
10 lat temu

Nareszcie jakiś porządny rave po zalewie wszelakich dronowych ścian, zgrzytów, trzasków, chrzęstów, szumów. Brakuje zdecydowanie melancholijnego breakbeatu / electro-house’u na wysokim poziomie…

Polecamy