Wpisz i kliknij enter

Novika – Heart Times

Od pierwszego wydawnictwa z udziałem Noviki minęła już przeszło dekada. Najpierw Futro, gościnne wokale u Smolika i Fisza – tak kiełkowała nowa, ambitna polska muzyka, która wkrótce miała wedrzeć się do tak zwanego mainstreamu. Na początku XXI stulecia (jak to brzmi!) wydawał ją Sissy Records – specjalnie oddelegowany do tego oddział BMG. Dziś debiutancki album Futra czy Noviki dostać niełatwo, na serwisach aukcyjnych ceny wydawnictw na cd oscylują w granicach 100-150 zł. Żałuję, że nie zaczęłam budować swojej kolekcji od tych płyt, pokusiłam się li i jedynie na drugi album Smolika, które to cd znajduje się obecnie w stanie fatalnym. Zmiażdżone (dosłownie) pudełko i porysowana niczym tafla lodowiska płyta przypominają o czasie, w którym przenośne odtwarzacze plików nie były jeszcze w powszechnym użyciu.

Do Noviki sentyment mam ogromny a w maju szczególnie wspominam czas matur, który upłynął mi w rytmie „feat. Novika” (2004). Numerem jeden był dla mnie jakże wymowny „Ej” nagrany w tercecie z panami Vienio i Pele (wydany także na ich płycie „Autentyk 2”).

Któż by pomyślał, że Novika tak konsekwentnie będzie rozwijać skrzydła, nagrywać kolejne albumy, koncertować – czy to solo, czy z dj-skim, radosnym kolektywem Beats Friendly. Na stałe zagościła też w strefie mediów – głównie jako redaktor autorskich audycji radiowych. Cenię ją za energię, pasję i zaangażowanie i bardzo cieszę się na każdy jej nowy projekt. Najnowszy – album „Heart Times” – zdążył już zebrać pochlebne recenzje a ja wcale nie będę w nich odmienna.

To najciekawsze i najdojrzalsze wydawnictwo w dyskografii Noviki. Każda z dziesięciu piosenek jest tu dokładnie na swoim miejscu, każda z nich jest do posłuchania a przede wszystkim do „się wsłuchania” – znajdźcie swoje ulubione wersy i dźwięki. Ja mam je w „Trusted” (ten rytm, „lalalala” w refrenie, choć to wcale nie taka wesoła piosenka) i „Usseles Escape” (trafny komentarz dla współczesnych problemów z emocjami, komunikacją, trwałością i jakością międzyludzkich relacji). Przebojowo i modnie brzmi zaśpiewany z Marsiją z Loco Star „Partner In Crime” i aż dziw, że to nie ten numer wybrano na singiel.

Nie oznacza to wcale, że z singlami jest coś nie tak – „Who Wouldn’t”  i „Safest” to wyśmienite kompozycje wybrane może na przekór temu, z czym w pierwszej kolejności kojarzy się Novika. To już nie tylko klubowa rozrywka („She’s Dancing”), to poważne sprawy takie jak relacje rodzic-dziecko („Mommy Song”). Novika potrafi przedstawić je jednak z przymrużeniem oka – w maminej piosence śpiewa przecież „(…) kids are sweet, sweetest when you watch them sleep”. Swoją drogą w tym kwałku słychać też kiluletnią córkę artystki – Ninę. To wcale nie jest jej wokalny debiut – śpiewała już w zamykającej „Lovefinder” (2010) „Żabce”. Pośród angielskojęzycznych piosenek pojawia się jeden polski rodzynek – napisany wspólnie z Karoliną Kozak, przynoszący gorzką refleksję „Scenariusz”. Całość w idealny sposób zamyka „Bad News” – najdłuższa w czasie i najoszczędniejsza w słowach kompozycja.

Warto wspomnieć o artystach, którzy wraz z Noviką współtworzyli album – są to między innymi wspomniane Karolina Kozak i Marsija a także Kasia Piszek (sprawdźcie nowy projekt Rita Pax z Pauliną Przybysz), Enchanted Hunters, Tomek Ziętek (Loco Star, Dick4Dick) Agim Dzeljilji (Öszibarack) czy Skubas. Takie doborowe towarzystwo przekłada się bezpośrednio na finalne, świetne brzmienie „Heart Times”.

Ciekawostką jest także fakt, że album to wydawniczy debiut More Music Agency – organizatora festiwalu Tauron Nowa Muzyka. Płyta sygnowana jest numerem 001 i kto wie jaką wartość osiągnie za dekadę.

Strona Noviki »
Profil na Facebooku »
Profil na YouTube »

MORE MUSIC AGENCY | 2013







Jest nas ponad 15 000 na Facebooku:


Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments

Polecamy