Wpisz i kliknij enter

Rozmowa z Williamem Basinskim

W związku z wydaniem nowej płyty „Nocturnes”, autor znalazł trochę wolnego czasu, aby odpowiedzieć na kilka moich pytań.

Łukasz Komła: Czy Twoje nokturny są reinterpretacją tej formy muzycznej pochodzącej z okresu romantyzmu? Pytam, bo pojawiające się brzmienie fortepianu, które rozpływa się w elektronice jest niezwykle nostalgiczne.

William Basinski: Tak, można tak powiedzieć. To były bardzo formalne, wczesne prace, do powstania których użyłem preparowanego fortepianu, zapętlonych taśm i muzycznego zapisu graficznego.

Dlaczego zdecydowałeś się teraz wydać nagranie „Nocturnes”, pochodzące z lat 1979-1980?

Skłonił mnie obecny stan w jakim jest świat. Stwierdziłem, że właśnie teraz jest odpowiedni czas, aby wydać to mroczne nagranie. Z technicznego punktu widzenia, utwór został nagrany przy użyciu wielu ścieżek, nakładanych na siebie na kasetę z kawałków taśm bardzo blisko głowicy kasującej. Gdy skończyłem, zdałem sobie sprawę, że posunąłem się za daleko i ostatnia z pętli została uszkodzona w kilku miejscach. Nie było sposobu, aby naprawić ten błąd, a stało się to możliwe w ciągu ostatnich 10 lat, od momentu pojawienia się cyfrowej obróbki. I w końcu poświęciłem trochę czasu i zabrałem się do pracy nad tym utworem, słuchając go i myśląc jak to zrobić, a następnie zdecydowałem się połączyć je z nagraniem „The Trail of Tears” na płycie „Nocturnes”. Stworzyło to pewien rodzaj cierpienia – passio.

Nocturnes original score

Powyżej zeskanowany przez Basinskiego graficzny zapis kompozycji „Nocturnes”.

Proszę opowiedz o powstawaniu kompozycji „Nocturnes” i co Cię zainspirowało do jej nagrania.

Wypożyczyłem fortepian i zacząłem eksperymentować z nakładaniem krótkich zapętlonych tematów. W przypadku niektórych dźwięków, skracałem ich długość poprzez naciśnięcie przycisku nagrywania zaraz po tym jak uderzałem w klawisz (attack of the piano), tak więc mogłem nagrać tylko wybrzmiewanie poszczególnych nut. To było tak dawno temu, że naprawdę nie pamiętam, co zainspirowało mnie w tamtym czasie, aby zrobić ten utwór.

Przepiękna kompozycja „The Trail of Teras” jest doskonałym przykładem na to, czym jest muzyka ambient, ale taki ambient spod znaku William Basinski. Jak zrodził się pomysł, aby stworzyć to wyjątkowe nagranie?

Ten utwór został stworzony z dwóch pętli (właściwie to z trzech włącznie z kulminacyjnym zakończeniem) i systemu opóźniającego dźwięki, uzyskanego dzięki użyciu dwóch magnetofonów szpulowych. Na końcu pętle stapiają się przez dwadzieścia minut w dron, a reszta nagrania przeradza się w bardziej okazałą i pełną chwały.

Jak postrzegasz na chwilę obecną kondycję muzyki elektronicznej i w którą stronę ona zmierza?

Nie wiem… Naprawdę nie nadążam za tymi rzeczami.

Na początku roku ukazał się Twój wspólny materiał z Richardem Chartierem „Aurora Liminalis” dla oficyny Line. W zasadzie płytę wypełniła jedna długa kompozycja. To też nie jest pierwsza Twoja współpraca z tym artystą. Zdradzisz jakieś szczegóły dotyczące prac nad albumem „Aurora Liminalis”?

Zaczęliśmy współpracować nad tym nagraniem kilka lat temu, kiedy Richard przyjechał do Kalifornii. Podchodziliśmy do tej kompozycji wiele razy, aż w końcu zostawiliśmy ją w spokoju na dłuższy czas. W zeszłym roku Richard zaproponował mi, aby wydać powstały materiał na płycie. Wysłuchałem ponownie nagranie, stwierdziłem, że jest w porządku i zdecydowaliśmy się wydać ten krążek w tym roku.

Jakie masz plany artystyczne na najbliższe miesiące?

W tym roku mam sporą trasę promującą płytę „Nocturnes”. Właśnie wróciłem z Toronto, gdzie mieliśmy amerykańską premierę nowej opery Roberta Wilsona, „The Life and Death of Marina Abramović”, a muzykę robiłem wraz z Antony’m (Antony and the Johnsons). W rolach głównych wystąpili Marina, Antony i Willem Dafoe – powstał spektakularny show, a do tego muzyka jest wspaniała. Praca nad tym przedsięwzięciem z Robertem Wilsonem i całym niesamowitym zespołem była dla mnie wyjątkowym doświadczeniem na całe życie. Opera ponownie zostanie wystawiona w grudniu w Nowym Jorku.

Pracuję też nad projektem „Sonic Division” realizowanym przez Metabolic Studio w Los Angeles, tworząc harfę aeolean ze starej fabryki przemysłowej na brzegu suchego jeziora Owens Lake w pobliżu szczytu Mount Whitney w Sierra Nevada. Projekt ten jest częścią dzieła na dużą skalę, prowadzonego przez Lauren Bon, który ma na celu zwrócenie uwagi na setną rocznicę doprowadzenia wody do Los Angeles za pomocą akweduktu z suchego jeziora.

1 września zagram w Genewie jeden z dwóch koncertów z orkiestrą z serii „The Disintegration Loops” i – mam nadzieję – jeden w Krakowie późną jesienią z Sinfonietta Cracovia. Ja kocham wracać do Polski!

Bardzo Ci dziękuję za wywiad i poświęcony mi czas. Mam nadzieję, że w tym roku odwiedzisz Polskę i dasz kilka koncertów.

Bardzo dziękuję i pozdrawiam.

 

*Zdjęcie Williama Basinskiego, które znalazło się na początku wywiadu, zostało zrobione na szczycie jednego z silosów mieszczącego się na fabryce szkła Pittsburgh tuż obok suchego jeziora Owens Lake. Fotografia pochodzi z 2013 roku, a jej autorem jest David Baine.

2062 Records »
Słuchaj na Soundcloud »
Strona Line Records »







Jest nas ponad 15 000 na Facebooku:


Subscribe
Powiadom o
guest
2 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments
jarekg
10 lat temu

Świetny track i bardzo ciekawy temat – THX!

ru
ru
10 lat temu

Odważny ten Basiński wydawać utwory z 79-80 roku! Lepiej późno niż wcale.
Dobry wywiad.

Polecamy