Wpisz i kliknij enter

Dinky – Dimension D

To bardzo kobieca płyta – na swój sposób zmysłowa, subtelna i… niepokojąca.

Od wydania poprzedniego albumu Alejandry Iglesias, znanej nam wszystkim jako Dinky, minęły już cztery lata. W tym czasie skończyła się moda na minimal, który penetrowała ona na swych dwóch ostatnich płytach. Nic więc dziwnego, że chilijska producenta postanowiła otworzyć nowy rozdział w swojej twórczości.

Aby się do tego odpowiednio przygotować, zaczęła studiować jazz oraz uczyć się grać na klasycznej gitarze i fortepianie. Artystka powróciła również do swych młodzieńczych fascynacji – eterycznej muzyki z przełomu dekad w wykonaniu takich grup, jak Cocteau Twins czy Mazzy Star. Wtedy narodził się koncept nowego albumu – jako kolekcji osobnych historii, z których każdą opowiadałaby kolejna piosenka. Dopełnieniem przygotowań stało się zebranie przez Dinky kolekcji nagrań terenowych – odgłosów lasu, zwierząt, ptaków.

Trzy lata trwało przygotowywanie i realizowanie tego niezwykłego projektu. W pracach wsparł Dinky jej bliski współpracownik – brytyjski didżej i producent Matthew Styles. Album zdecydowała się opublikować modna wytwórnia Visionquest, w której przystań znaleźli zarówno twórcy minimalowej muzyki tanecznej, jak również bardziej piosenkowych form nowych brzmień.

Otwierająca płytę miniatura „I Saw” stwarza idealny klimat – mroczny i tajemniczy, a jednocześnie kuszący swą zmysłowością. Wątki te kontynuuje utwór „Measures” – oparty na hipnotycznym pulsie plemiennych perkusjonaliów, łączących z jednej strony wibrafonowe pląsy, a z drugiej – tęsknie zawodzące przestery spogłosowanej gitary. Dinky śpiewa tutaj głębokim i ciemnym głosem, nadając całości charakter nocnego wyznania.

„Xanex” otwiera przed nami zupełnie inny świat dźwięków. To melodyjny electro-pop o klaskanym rytmie, w którym główny wątek stanowią pastelowe dźwięki rozmytej gitary. Tutaj śpiew staje się bardziej zawadiacki – łącząc dziecinną ciekawość z dziewczęcą niewinnością. Zbliżony w klimacie jest „Falling Angel” – wysmakowany synth-pop utrzymany w dyskotekowym metrum, w którym Dinky pozwala sobie na frywolną wokalizę o zdecydowanie seksownym tonie.

Energetyczne dźwięki latynoskiego house’u rozbrzmiewają wraz z tytułowym „Dimension D”. Egzotyczne perkusjonalia stanowią tu tło do rozmarzonego śpiewu, podszytego subtelnie tkaną gitarą. Równie dynamicznie wypada „Blind” – bo i tym razem Dinky sięga po house’ową motorykę, ozdobioną tym razem na afrykańską modłę transowymi congami i masywnym pochodem głębokiego basu. Kulminacją tego tanecznego nastroju jest utwór „Almonds” – prowadzony dźwięcznym motywem melodyjnego piano ekspresyjny tech-house z cofniętym na drugi plan głosem Dinky.

Uspokojenie wnoszą trzy inne kompozycje. „Witches” to nostalgiczna ballada, zestawiająca smutny śpiew z „tarantinowską” gitarą i rozwibrowaną elektroniką. Wspomnienie wokalnych preparacji Laurie Anderson przywołuje „Heathrow” – osadzając na kroczącym pochodzie zwalistego basu przetworzoną melodeklamację chilijskiej producentki. I wreszcie „La Noche” – urzekająca swym intymnym nastrojem kołysanka wyszeptana do ucha słuchacza przez Dinky po hiszpańsku.

„Dimension D” to bardzo kobiecy album – na swój sposób zmysłowy, subtelny i… niepokojący. Mimo, że znajdujące się na nim nagrania mają różnorodny charakter, łączy je jakaś nutka podskórnej tajemnicy. Słychać ją zarówno w gęstej elektronice, jak i tkliwych partiach gitary czy ciągle zmieniającym się głosie Dinky. Jest tu miejsce na gorącą erotykę, liryczny romantyzm i figlarną swawolę. Cóż – za to przecież kochamy kobiety.

Visionquest 2013

www.vquest.tv

www.facebook.com/visionquest.official

www.dinkyland.net

www.facebook.com/pages/Dinky







Jest nas ponad 15 000 na Facebooku:


Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments

Polecamy