Wpisz i kliknij enter

Maya Jane Coles – Comfort

Jedna z najbardziej błyskotliwych karier w nowej elektronice.

Jej autorką jest 25-letnia obecnie didżejka i producentka z Londynu, która jeszcze przed wydaniem swego debiutanckiego albumu została uznana przez wszystkie najbardziej wpływowe magazyny z branży za największy młody talent naszych czasów. Ale czy mogło być inaczej? Wszak przecież Maya Jane Coles jest córką Mike’a Colesa, jednej z najważniejszych postaci brytyjskiego undergroundu, znanego przede wszystkim z oryginalnych grafik ozdabiających okładki płytowe (choćby Killing Joke czy The Orb), a także prowadzącego od ponad trzech dekad cenioną wytwórnię płytową Malicious Damage.

Dorastając w otoczeniu dźwięków punka i dubu, młoda dziewczyna w naturalny sposób zaczęła tworzyć własną muzykę już w wieku piętnastu lat. Choć zaczynała od hip-hopu, światu objawiła się jako producentka muzyki house, debiutując w 2008 roku na londyńskiej scenie klubowej. Od tamtego czasu wraz z każdym wydawnictwem rosły jej akcje. Pod własnym nazwiskiem Maya publikowała nagrania łączące techno i house, jako Nocturnal Sunshine odsłoniła swój talent do tworzenia dubstepu, a w duecie She Is Danger oddała się bardziej piosenkowym poszukiwaniom. Wśród jej dokonań nie zabrakło również remiksów – a w kolejce po dotknięcie jej rąk ustawiali się z roku na rok coraz bardziej znani wykonawcy, na Tricky’m, The xx i Florence + The Machine skończywszy. Sukcesy jej kolejnych singli sprawiły, że w 2011 roku większość branżowych magazynów uznało ją za najbardziej obiecującą „gwiazdę jutra”.

Debiutancki album Mayi nie zawodzi pokładanych w niej nadziei. Brytyjska producentka zmieniła jednak nieco na jego potrzeby formułę swej muzyki. Spośród dwunastu nagrań, jakie trafiły na „Comfort”, większość to piosenki. I trzeba przyznać, że Coles ma lekką rękę do pisania świetnych melodii – łatwo wpadających w ucho, ale niebanalnych, dalekich od wszelkiej sztampy, odwołujących się do różnych gatunków, od soulu po trip-hop. Pomagają jej w tym zaproszeni wokaliści – a jest wśród nich zarówno pełna energii Kim Ann Foxmann z Hercules & Love Affair („Burning Bright”), uwodząca lodowatym erotyzmem Karin Park („Everything”), jak również hipnotyczny Tricky („Wait For You”) czy lekko perwersyjna Miss Kittin („Take A Ride”).


Przesłuchanie płyty Mayi wskazuje, że hołduje ona modnej dziś zasadzie kontrastującej nostalgiczną melodykę z tanecznymi podkładami. Tak dzieje się bowiem w niemal każdej kompozycji z zestawu. Czy śpiewa sama autorka płyty, czy któryś z jej gości, wszystkie nagrania spowija dyskretna nuta ciepłej melancholii, podszyta jakąś nieuchwytną, egzotyczną nutą. Dzieje się tak nie tylko za sprawą tęsknych wokali, ale też pozostałych elementów tworzących melodyczną warstwę tej muzyki – ot, choćby tkliwych partii gitary w „Blame” czy „Come Home”. Ten nastrój nieutulonej tęsknoty potęguje również dubowa obróbka dźwięku – pogłębiająca nie tylko mruczące partie masywnego basu, ale i podszyte studyjnymi pogłosami klawisze.

Wszystko to jednak wpisane jest w kontekst muzyki tanecznej. Tym razem Maya sięga przede wszystkim po dub-house – bo łagodna rytmika tej stylistyki idealnie pasuje do nastroju kompozycji („Easier To Hide” czy „Everything”). Nie brak tu również bardziej energetycznego deep house’u – choć i w tym przypadku Brytyjka pozostaje przy raczej średnich tempach („Waiting For You” czy „Take A Ride”). O londyńskich korzeniach producentki przypominają z kolei nagrania osadzone w formule oldskulowego breakbeatu – i trzeba przyznać, że melodie poszczególnych piosenek równie dobrze mieszczą się i w tej formule gatunkowej („Dreamer”, „Blame” czy „Stranger”).

Debiutancki album Mayi Jane Coles przypomina trochę swą koncepcją wydaną niedawno pierwszą płytę duetu Disclosure. W obu przypadkach mamy bowiem do czynienia ze świadomą asymilacją wyraźnych elementów popowej estetyki przez  bądź co bądź jednoznacznie taneczną muzykę. I efekty są naprawdę ciekawe – pomimo ewidentnie komercyjnego sznytu obu produkcji

I Am Me 2013

www.mayajanecoles.com

www.facebook.com/mjcofficial







Jest nas ponad 15 000 na Facebooku:


Subscribe
Powiadom o
guest
2 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments
Venzio
Venzio
9 lat temu

dla mnie muzyka tej tej artystki jest bardzo magiczna i ten album to potwierdza, jak dla mnie bardzo dobry album 🙂

Bartooki
Bartooki
9 lat temu

album perełka,mogę słuchać na okrągło 🙂

Polecamy